Ale nie każdemu ona taka grożna:)
Nasza banda niewyżyta zimą zawsze:)
Zawsze im na miejscu mało...no to niesie ich w góry bez opamiętania:)
Wczoraj nas właśnie tam poniosło.
Troche ciężko było się zmobilizować,zwłaszcza mnie,ale jak już słyszałam ,że nie ma wyjścia i koniec laby-jak groził małżon-to już wiedziałam że nic się nie da zrobić... !!!!
Zima w górach daje czadu,śniegu tony,sople metrowe,pięknie i milutko!
I jakoś tak sie ciesze,że pojechalismy jednak...mój mał bohater Dominiś właśnie debiutował na stoku!Na razie w formie zabawy,ale złapał bakcyla i spodobało mu się!
Mamci jeszcze bardziej jego wyczyny przypadły do gustu!!
Pierwsze koty za płoty.A wszystko to ,pod bacznym okiem osobistego ski-instruktora-Taty swego-zapaleńca i maniakalnego narciarza,który to,gdy spada pierwszy śnieg,mówi wszystkim "przepraszam" i kocha wtedy tylko swoje narty:):):):):)
Tak ,tak...taka obsesja!!!Nieuleczalna!!
Ale fajna i na zdrowie mu idzie...i nie tylko jemu....
No to sie fotograficznie chwalę...tadam...
Chłopaki moje kochane dwa ...
Pięknie spezony weekedn i rodzinnie bardzo- SUPER! Szkoda,że ja mam tak dlago góry bo pewnie też często byśmy tam jeżdzili. Ale w tym roku dużo u mnie zmian, co prawda gór do nas nie przeniosą ale będziemy w końcu mogli jeździć wszędzie autkiem:)
OdpowiedzUsuńKasieńko pozdrawiam Cię cieplusio, buziaczki zasyłam:)!
super wypad, sportowe wyczyny! i widoczki cudo!
OdpowiedzUsuńKasiu, wszyskiego co najpiękniejsze w tym nowym roku życzę. Troszkę na osotanio nie po drodzie i mijamy się bardzo ale Kasiula, gdy tylko znajduję wolną chilę zaglądam do Ciebie, choć nie zawsze mam czas komentować.
OdpowiedzUsuńDużo się dzieje u mnie ostatnio.
Buziak dla Ciebie i chłopaków.
Kasiula,piękne zdjęcia.Jacy szczęśliwi Ci Twoi panowie!
OdpowiedzUsuńBuziaki
super zapaleńcy :)
OdpowiedzUsuńgdzie dokładnie byliście na nartach???
wszystkiego dobrego w Nowym Roku