środa, 26 maja 2010
W ramach relaksu...:)
...Dziś od wczesnego ranka świeciło u nas piękne słońce...
A jak słońce za oknem i mama w domu,to synek kochany koniecznie na podwórko musi ...I nie ma zmiłuj się,żadne pranie,żadne sprzątanie,"ja chciałem na podwórko teraz"!!i już.
I cóż było robić?:)Ma chłopak od małego siłę przebicia,albo uparty jak osiołek jest(po kimś to ma:)czyt.po tatusiu:)),na nic tłumaczenie,że zaraz,że potem,że po bajeczce...
Młody dorwał swojego kładzika a ja... pędzel i białą akrylową.Pod pędzel poszły dwa balkonowe krzesełka,które w klimatach wiklinowych są,a raczej były,dopóki tony śniegu na dłuuuugie miesiące na nich nie zaległy,zniszczenia nastąpiły niemałe i serce mi się kroiło,ale po fakcie!Trzeba było schować na zimę,ale nie było komu...i tak jak zima w tym kraju zawsze zaskakuje drogowców(nawet w grudniu!):),tak i nas zaskoczyła:)
Wzięłam sie ostro do roboty,aż sąsiadka zaglądała ,co ja tam znowu rzeżbię.
A ja rzeżbiłam,rzeżbiłam,wiklina wpiła prawie dwie puszki farby! Ale chyba uratowane...Nawet mi się znów podobają,choć są w zupełnie innym klimacie niz przed liftingiem...
I takim to sposobem każdy był zadowolony...i mama i synek-mój wierny "pomagacz":)
Pozdrawiam i zyczę Wam i sobie słoneczka na jutrzejszy dzień...może znów coś pomaluję:)
No i jaka szybka metamorfoza:)
OdpowiedzUsuńPodusia dla mamy z wcześniejszego wpisu przecudna!
Pozdrawiam i dziękuję za wizytę u mnie:D
Super efekt! i zazdroszczę możliwości pracy na zewnątrz i z Małym pomocnikiem:) ja na drugim pietrze mieszkam i wyjście na dwór z dwoma maluchami to cała wyprawa.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLifting krzesełek bardzo mi się podoba :o)
OdpowiedzUsuńChyba nawet bardziej niż w wersji naturalnej.
Do tego fajne poduchy i sama przyjemność z relaksu!!!
Ślicznego masz synka pozdrawiam słonecznie
Synuś uroczy! U mnie to samo, Filip jakby mógł to by latał po podwórku już od 8 rano,ciężko mi go na obiad do domu sciągnąć jak świeci słoneczko:)
OdpowiedzUsuńKrzesełka ślicznie będą wygladać po zmianie i dopiero to będzie przyjemność na nich siedzieć
Pozdrawiam ciepło!!!
..swietna przemiana - teraz tylko jakies super podusie do krzeselek sa potrzebne - w jakims odcieniu fioletu? ..a moze jakis inny? Jaki? :)
OdpowiedzUsuń:*
Kasiula,pięknie te krzesełka wyszły!! A ogród za nimi bajeczny!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
KAJA-Tak,tak,kochane...podusie koniecznie i juz mam 100pomysłów na nie,kolorystycznie tez,musze przemyśleć.A właśnie dostałam maszynę do szycia od teściowej i moja radość nie ma granic:)A pomocnik ...tak...uroczy,dziękujemy!!Jego usmiech jest lekiem na wszystko!:)To mój malutki skarb,jest jeszcze do kmpletu starszy,ale tamten już bardziej okrzesany:):)Pozdrawiam Was i dziękuję,że zaglądacie!...kaja-zapomniałam się zalogować!!!
OdpowiedzUsuńSuper to krzesełko teraz wygląda, poduchy na nie, stolik fajny z boku i masz jak w bajce. SUPER!!!
OdpowiedzUsuń