wtorek, 21 czerwca 2011
Miły niedzielny dzień...
Uwielbiam poznawać nowe miejsca...i nowych ludzi!
Miniona niedziela była jakby 2w1:)
Wybraliśmy się naszą bandą w rejony Zielonej Góry,w Lubuskie...
To teren ,który już dawno planowaliśmy odwiedzić i to rowerami,ale zawsze coś stało na przeszkodzie:(
Tym razem już nic nie było nam straszne...nawet pogoda,która oczywiście cały tydzień była piękna,a właśnie w niedzielę wzięła i się popsuła...deszcz i wiatr postraszyły,ale w końcu odpuściły i wycieczka udała się w 100%tach!:)
Celem naszej podróży był dokładnie Łagów,gdzie to umówiłyśmy się z Ilonką i Jej męską małą brygadką:)
To Oni właśnie pokazali nam swój świat,kawał swojego świata...
Teren piękny!!Przepiękny...i aż trudno się nie zakochać...cudne,wielkie ,czyste,polodowcowe jeziora,10 min spacerkiem od chałupy.
Las...wielki,bukowy,przestrzeń,wąwozy...wszystko wzdłuż jeziora,górki i pagórki...
Ilonka z Pawłem oraz Filip,zafundo nam dłuuuuugi spacer!!
Po lesie właśnie,praktycznie wzdłuż jeziora.
Paweł nam nie odpuścił i zafundował małą leśną wspinaczkę...
Chłopaki zadowoleni,mieli niezła zabawę...
Ale wiedział chłop ,co robi...widok z góry na jeziorko super a na górze,wśród leśnego runa stary ,poniemiecki cmentarz.Pozostałości...części grobowców...
Samo miasteczko niewielkie i urocze,poprzeplatane starymi budowlami z cegły,co daje specyficzny klimat!
Odrestaurowane bramy wjazdowe do miasta z xv wieku.
Zostaliśmy dobrze i smacznie ugoszczeni przez Ilonkę.
A do domu,po miło spędzonym dniu ,poprowadziły nas dwie tęcze...deszcz z góry,z boku słońce...takie fajne zakończenie:)
Fajnie jest poznać nowe miejsca i nowych ,miłych ludzi...:)
Pozdrawiam serdecznie...
KAJA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Och Kasieńko, ale nam reklame zrobiłaś:), aż się łęzka w oku kręci jak wspominam minioną niedzielę:).
OdpowiedzUsuńDo następnego...:)
Pozdrwiam, buziaki dla chłopaków!:)
No kręci sie kręci Ilu...wszystko co dobre,szybko sie kończy:(
OdpowiedzUsuńFajny czas i wiele miłych chwil:)
Muszę Was tak reklamować,bo piknie tam macie...niech ludzie to wiedzą i walą drzwiami i oknami:):)
Często jest tak,że cudze chwalimy a swego nie znamy:(
Możesz być dumna,że mieszkasz w takim cudnym zakątku!!!
Jeszcze raz wielkie dzięki za miłe przyjęcie...chłopcy zachwyceni...a rodzice nie mniej:)
Pozdrawiam!
Oj, takie spotkania są świetne:) poznać blogową koleżankę, to jest to:))cieszę się, że miałyście taką okazję:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Łagów to piękne miasteczko,położone w malowniczym miejscu.Cieszę się,że udało Wam się spotkać i miło spędzić czas.Oby więcej takich spotkań!
OdpowiedzUsuńBuziole.
Kasieńko ale Was nosi hehe;)) Zazdroszczę tej pasji, bo mnie jakoś usadziło i na myśl odwiezienia Lulu właśnie w lubuskie już mi źle;) A że tam pięknie, to wiadomo:) Chyba powinnam sładać na helikopter;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i miłych wakacyjnych podbojów:) Oczywiście terytorialnych;)
Tylko pozazdrościć realizacji spotkanie... Piękne i malownicze miejsca to jedno, a wspaniali nowo poznani ludzie drugie... Ja to drugie stawiam na pierwszym miejscu! Cieszę się, że miałyście taką możliwość :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Kasiu M.
Wiem Lambisiu,ze nas nosi...ale tak juz mamy...zwłaszcza małż mój...kto go zna,ten wie,ze na tyłku nie usiedzi:):)
OdpowiedzUsuńAle cóż robic z takim fajnym latem?Zimą bedziemy sie kisić w domu...he,he...zapomniałam ,że wtedy sa narty i też Go nosi:)
Ale tego lata rzeczywiście jakos sie skumulowało.Za chwile pakuje manatki do Sisi mojej do Szkocji ,a w sierpniu rodzinny wyjazd wakacyjny -chyba Szwecja,jeszcze debatujemy!:)
Całuje Was Kobiety!