poniedziałek, 18 lipca 2011
W szkocką kratę...
Moja siostra powiada,że w Szkocji pogoda depresyjna...w najlepszym przypadku...w szkocką kratę!:)
Ja trzeci już raz ją nawiedziłam i jakoś nie narzekam...za każdym razem pogoda wymarzona na podróże...
Czy to wrzesień...ostatnie dwa razy ...czy lipiec...jak teraz...deszcz dwa razy krótko widziałam na oczy!!
Hi hi...przywożę ją ze sobą z Polski...:):):)
Nooo...i pięciodniowy babski festyn zakończony:( Niestety...bo miło było i jakoś tak wesoło....
Porwałam jeszcze ze sobą Wiolę moją,aby prawdziwie babsko było:):)
No i było..."Lejdis "by chyba nawet chwilami wymiękły:)Ale taki właśnie był plan:)
Szkoda tylko ,że noce takie krótkie...prawda dziewczyny??:):)...Mam pisać dalej????...Lepiej nie:):)
Dni se zafundowałyśmy równie sympatyczne...
Był kulturalnie Edinburgh...jakże by inaczej-stolica odhaczona.Miasto dla mnie zatłoczone zbyt mocno,ale klimatyczne...nie powiem...już za pierwszym razem mi się spodobało.
Były inne fajne...iście szkockie miejsca...mniej tłumne i jeszcze bardziej z duchem Szkocji...Stirling na przykład.Miasteczko piękne...historyczne,architektura przyciąga wzrok.
I było też nadmorskie lenistwo...
Ech...czas uciekł szybko,za szybko,ale cieszę się tym ,co mam...
Synka do domu przywlekłam...ciocia dała radę!!:)Zrobiła kawał dobrej roboty i spełniła marzenie mojego synka.
Trochę wymiękała chwilami,ale dzielna baba z niej...na prawdę ,dała radę...taka mini szkoła macierzyństwa w młodym wieku:)hihi
Wiem co mówię,nie przesadzam ,znam energię,jaką zionie wręcz moje starsze dziecię:)
To energia niespożyta...niekończąca się...
Ciociu Paulinko...jesteś wielka...DZIĘKUJEMY!!!!!!Polecamy się na przyszłość!!:)hihi
Wiem,że już nie żyję...udusi mnie za to... na bank...a może nie?!?!
Było super...wiele fajnych chwil...jak zawsze u Pauli:)
Już kończę ,kończę moje opowieści...teraz zanudzę trochę fotami.
Mam ich milion,ale wstawię tylko 10tysięcy:):)hihi
Szkocka krata w wielu wersjach...tradycyjnej...ichnie kilty i szkoccy mężczyżni w nich,obowiązkowo bez bielizny pod spodem...:)
Ale i bardziej kobiece klimaty...fajne małe sklepiki z mnóstwem ślicznych gadżetów,torebesi,portfelików,butów...ech...tylko ceny troszke zawrotne:(
Ale oko można nacieszyć:)
A na koniec pokażę Wam wystawę sklepową,która robi wrażenie:)
5 mega witryn wokół sklepu,od góry do dołu wypełnione starymi maszynami do szycia,jedna koło drugiej...setki tego...wspaniała kolekcja...wszyscy się zachwycali,a co dopiero ja,zaprzyjażniona z maszyną i szyciem:)ech...Super!!
Chyba jednak dzisiejsze foty ,to będzie dopiero part 1!!
Przepraszam,ale mam jeszcze coś w zanadrzu...może już bez gadania zbędnego wstawię...taka fotorelacja,zwyczajnie:)
Tyle miłych chwil ostatnio...tak dużo się dzieje...tak jak lubię...wyjazdy ,jakoś sporo ich tego lata,spotkania tuż przed nimi...mam na myśli nasze spotkanie z Paulą i Lenką,już po raz drugi...
Moje foty mega amatorskie,ale zerknijcie do Pauli,Jej obiektyw widzi piękniej:)
Pozdrawiam Was Kobietki i dziękuję jeszcze raz za fajny dzień...Dominiś również!:)
Pozdrawiam wakacyjnie,choć chwilowo muszę ostro popracować...aby wyjazd rodzinny za dwa tygodnie udał się równie dobrze...knujemy Szwecję...znaczy się mój mąż knuje...a ja mu towarzyszę:)...muszę na kogoś zwalić:)hihi
Dziękuję,że zaglądacie...komentarze sprawiają mi przyjemność...również dziękuję!
KAJA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czyli miałaś bardzo udany wyjazd:) ja kiedyś, dawno, miałam babskie imprezy, oj były najlepsze na świecie, tak mi tego brakuję teraz!super wyjazd!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
niema nic lepszego jak mały sabacik:) zazdroszczę i podziwiam fotki:)
OdpowiedzUsuńKasiu,cieszę się,że wypad się udał,że odbyły się babskie nasaidówki,wojaże i chwile dla siebie :)
OdpowiedzUsuńSpotkanie,nasze,babsko-chłopskie koniecznie kiedyś do powtórzenia!!!
Buziaki-Paula
kaloszki i torebki w kratkę cudne też chce takie
OdpowiedzUsuńBabski wyjazd to jest to co Babom akumulatory laduje:-) fajnie miałas
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKasiu fajna wyprawa. Też bym się przejechała do Szkocji. A wystawka z kratką jaka boskaaaaaaa. Ślinka mi pociekła normalnie. Buziaczki ślę Magda
OdpowiedzUsuńEch...Kobiety...takie wyjazdy działają jak balsam...przynajmniej na mnie:)Raz w roku potrzebuję!!
OdpowiedzUsuńA wystawy i babskie słodziakowe torebki i mnie powaliły na kolana...
o kaloszach juz nie wspomnę,bo sa nadal moim marzeniem,ale kasiora się skończyła,więc nie zaszalałam.
Tam znajduje je na każdym kroku,a w Polsce lipa totalna w temacie...jak cos spotkam ,to plastik-fantastik:(:(
A jak juz cos fajnego ,to 300zł...troche duuużo:):)nie??
Pozdrawiam ciepło i dizeki ,ze wpadacie do mnie !:)
piękna wycieczka i zdjęcia cudnie oddają atmosferę :)
OdpowiedzUsuńKaśka nie wiedziałam, że Paulina to Twoja siostra :) Żeby w jednej rodzinie tyle zdolnych rączek :)
Pozdrawiam gorąco
Agata
Już dostałam sprostowanie od Pauli, że siostrami nie jesteście :)A pasowałyście mi charakterkami na siostrzyczki :)
OdpowiedzUsuń