niedziela, 31 października 2010

Candy,candy...może nie świateczne,a imieninowe!:):)

CANDY.....CANDY....CANDY.....CANDY.....CANDY.....

Miałam uszyć dzieciakowi worek na strój do przedszkola...to zasiadłam do maszyny i kawałek lnu dorwałam... i zamiast worka,lnianą mini torebkę na szpargały uszyłam:)





A lnu u mnie pod dostatkiem:)

Skleciłam na próbę pierwszą w tym roku ozdobę świąteczną...choineczkę.
Wiem,że do Świąt jeszcze trochę czasu,ale on szybko ucieka...za szybko:(
A potem to już go nie ma i mamy inne sprawy na głowie...

Zaraz potem drugą...filcową...


...I kolejną...
I jeszcze jedną:)





Mam ich 4-każda trochę inna,ale w podobnym klimacie.


I ptaszek filcowy do kompletu!!

I wrzuciłam to wszystko do lnianej torebusi...

I ogłaszam
CANDY!!!!!

Wygląda jak świąteczne,ale to będzie CANDY IMIENINOWE.
25 listopada jest dzień,gdy wszystkie Kaśki mają swoje święto:imieniny Katarzyny.
Ja też!!
I będę czekać na słodkie buziaki z tej okazji,ale żeby było jeszcze bardziej słodko,wylosuję jakąś osóbkę,która zechce mieć te moje świąteczne twory i obdaruję Ją nimi.
Jeśli komuś się podobają,proszę bardzo-ZAPRASZAM wszystkich chętnych!!!


Proszę o komentarz pod postem i zdjęcie z linkiem do mojego bloga na Waszym blogu!!


***
**
*

A poniżej taki nieco większy projekt...rozpoczęty...jeszcze nie skończony.
To już nie choineczka,to choina,będzie w nieco innej formie,nie do zawieszania...Zobaczymy ,czy mój plan wypali...


Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę pięknej,zadumanej niedzieli.

Dziękuję za odwiedzinki.

Kaja

czwartek, 28 października 2010

Pokój chłopców moich-strona"D":)





Długo to trwało,bo drobiazgi ciągle jeszcze jakieś...
Ale już gotowe...póki co-w takiej wersji zostaje!

A to ,czego nie zrobiłam,a miałam w planach,będę dorabiać i zmieniać sukcesywnie!!

Mowa oczywiście o pokoiku moich chłopców-synków-rozrabiaków dwóch-Mateusza i Dominika!!Na razie strona "D"-czyli strona Dominisia,bo wszystko naraz- byłoby za dużo fot.
Druga strona-strona "M"-Mateusza jest symetryczna tylko w błękicie na ścianach .

Własnymi ręcami:):):)
Własnymi ręcami go uczyniłam-tak,tak -od A do Z.I chyba nawet jestem troszkę z siebie dumna!

Malowałam,szorowałam,przestawiałam,wyrzucałam,segregowałam,trochę uszyłam.

Jeszcze narzuty na łóżka im uszyję i fajną zasłonkę...i poduszki...tak,tak-tylko kiedy to będzie!??hihi
Skąd nabrać na to czasu?!

Ale nie ma co jęczeć,trzeba się cieszyć tym ,co się ma i co się udało:):)

Chłopaki zadowoleni,mama raczej też-patrząc na to,co było przed!:)
Jest świeżo i jaśniej-bo taki był plan!










I mój filcowy kieszonkowiec z ostatniego postu-w pełnej krasie!Wymyśliłam,pozszywałam i jest!
Duży dosyć jest i praktyczny-pakujemy w niego ,co się da!Takie wieczorne przydasie:)






A tu literki.Zainspirowana literkami "M"i "D"dla chłopaków,którymi obdarowała nas Dominisia,postanowiłam dorobić pozostałe i powstał "DOMIŚ"
"D"i "M' jest od Dominiki,reszta moja-co widać gołym okiem-maniana!!!
To nie jest takie proste jak na pierwszy raz!
Ale trudno!!"O" napewno do wymiany!-cienias mi jakis wyszedł!


Wszelkie tandetne plastikowe pudła i zdewastowane kartony zamieniłam na bardziej trwałe i lubiane przeze mnie kosze wiklinowe i drewniane skrzynki,taki wiejski styl,ale ja taki preferuję:):):)hihi



A zabrudzony,raptem rok czasu mający, pomarańczowy dywan,zastąpiłam nowym jutowym ikeowskim,który zawsze mi się podobał!
Może za miękki nie jest,ale kolor bardzo praktyczny,o ile przy moich dzieciach takowy w ogóle istnieje!







A dla kontrastu wrzucam pokoik z przed liftingu:)





Całusy posyłam wszystkim.

KAJA

poniedziałek, 25 października 2010

Kieszonkowiec dla Dominisia-zwiastun!













YUPI!!!!

Cieszę się jak mała:):)
Bo właśnie ukończyłam moje dzieło:)
A dokładnie kieszonkowiec do pokoju chłopców,a jeszcze dokładniej na ścianę w części młodszego synka-zucha Dominisia!!

Zuchem go zwę,bo już sam śpi dzielnie w swoim pokoiku,nie budzi się,nie chodzi w nocy do naszej sypialni!...No to zuch!!:)Prawda!??

Kieszonkowiec planowo ma pełnić funkcję-jak sama nazwa wskazuje-"urządzenia " magazynującego,np książeczki do wieczornego czytania-bo bez tego ani rusz!!Ewentualnie resoraczków,które to namiętnie wędrują z synkiem do łóżka-bez tego też ani rusz!!
Każdy ma swoje obsesje!:)Synek akurat takie!!:)

Druga,ukryta funkcja owego kieszonkowca jest taka,że "ociepli" trochę ścianę tuż za plecami Dominisia podczas snu!
Moje dzieci mają taką cechę,że czasem tańczą po całym łóżku,tudzież lądują na ścianie,mocno w nią wtuleni!:)
Będziemy chronić nerki!:)

Dziś tylko zwiastun,gdyż kieszonkowiec zawiśnie dopiero i wtedy pokażę go w pełnej krasie.

Aaaaa...jest chyba jeszcze trzecia jego funkcja...przy białej ścianie,będzie nieco ochraniał strefę przyłóżkową,bo już powoli staje się mało biała:(:(

"A nie mówiłem,że tak będzie!!"-rzekł mój mąż,gdy odkryłam to ze skwaszoną miną!!
Ale co mi tam...uodporniłam się na takie sprawy przy moich szogunkach.

Grunt że im pokoik się podoba!!


Całusy posyłam Wam wszystkim ,zaglądającym do mnie i dziękuję za miłe słówka w komentarzach!

Pozdrawiam w pochmurne popołudnie!

KAJA

czwartek, 21 października 2010

Dziewczynkowe literki:)






Dawno ,dawno temu,żeby nie napisać baaardzo dawno temu dostałam specjalne zlecenie:)
Od małej księżniczki Igi:)
Obiecałam zrobić dla Niej dziewczynkowe obrazki z literkami,z Jej imieniem.

I jak to się skończyło??
Ostro wzięłam się do roboty zaraz następnego dnia...a potem zrobiłam sobie przerwę...bardzo dłuuugą przerwę.
W międzyczasie złapał mnie moralniak,że niesłowna jestem i takie tam:(
...Gnębił mnie do wczoraj!
I wczoraj znów ostro wzięłam się do roboty!!
Co z tego wynikło??? (wyniknęło?!?!-znów mam problem-chyba się cofam:( )
Zobaczcie same...

Obrazeczki gotowe,słodziakowe.księżniczkowe,zgodnie z zamówieniem:)
Mam nadzieję,że obdarowana będzie zadowolona!!








Docelowo mają zawisnąć w pionie w wąskiej przestrzeni,przy drzwiach pokoiku wyżej wymienionej Księżniczki.

Stąd kukardka nad "I" i dyndający cwiatek pod "a"-to tak,żeby nie było niejasności!:):):)

To i tak dopiero połowa zlecenia:)
Bo Księżniczki są dwie,ale ta druga jeszcze taka tyci ,tyci,więc raczej nie potrafi sie jeszcze gniewać i wybaczy ciotce klotce,gdy obdaruje Ją za jakiś czas!:)...mam nadzieję!!!hihi


Oczywiście w całym przedsięwzięciu obowiązkowo pomagał mi "Pomagacz":):):):)
A jakże by inaczej!?

"Pomagacz "dzielny jest!!!I zawsze się melduje!:)




Całusy posyłam i miłego kolejnego popołudnia i wieczoru życzę ponownie...sobie i Wam wszystkim!


Kasia