poniedziałek, 11 sierpnia 2014

CIESZ SIĘ malutkimi RZECZAMI!



...Ciągle sobie obiecuję,że będę tu regularnie,albo przynajmniej nieco częściej i ciągle nic mi z tego nie wychodzi:(
Powodów jest sporo...nie sposób je wymienić...
Najważniejszym i wiodącym jest LATO!!
Czyli znów jesteśmy w tym samym temacie!!:):)
Lato intensywne...taki jego urok ...przynajmniej moje lato:)
Dużo słońca ,mało snu,dużo zajęć,dużo działań,duuuużo kolorów!
Dużo śmiechu i uśmiechu...wyjazdów...na razie malutkich ,ale straaasznie fajnych :)
Choć i ciężkie momenty jakoś też się zdarzyły :(
...Niestety :(
...życie:(
I kolejny raz utwierdziły mnie ,że co nas nie zabije to nas wzmocni!
To bardzo mądre słowa!!
Posklejałam swoje myśli w jakieś koślawe kawałki ...wiele przemyśleń i życie toczy się dalej ...musi...życie uczy pokory ...

A lato piękne tego roku ,rozpieszcza...tylko brać ...pełnymi garściami ...nie zmarnować go!!Ani chwili jednej ...nie zmarnować ,nie przespać...cieszyć się wszystkim ...umieć cieszyć się wszystkim ...nawet malutkimi rzeczami !!

Wracam myślami i kadrami do początku wakacji i tymi kadrami sie dzielę...na niebiesko...w swojskim klimacie ,czyli tak ,jak mi pasuje i tak jak lubimy,jak wyglądają moje kąty ...
Duże drewniane COŚ-chyba to drzwiczki jakieś stare od komórki czy może brameczka do warzywnika...czy to ważne?!:)...takie drewniane coś wcisnęła mi kiedyś do auta Ilonka..ona wie ,co ja lubię!
Mąż mój z urzędu przeznaczony gały wybałuszył i rzucił pod nosem kilka niewybrednych tekścików pod naszym adresem...coś w stylu ,że lumpiarstwo się szerzy a on nie ma na to wpływu...że deski na opał i takie tam .
Deski pojechały,znaczy do mnie przyjechały ,odstały swoje i przyszła odpowiednia chwila...nastał dzień urodzin i imienin owego męża mego i ojca dzieci mych :)
Pomysł na prezent dla taty powstał już dawno,na małej karteluszce powstał nawet mały jego projekt:)Moje synki wybierały ,przebierały ,przeszperaliśmy internet w poszukiwaniu inspiracji ,bardzo nam pomógł ...
Powstała nasza decha...znaczy ona już była ...my tylko tchnęliśmy w nią życie ,pewnie już kolejne:)
Maksyma,która wiele mówi ,uczy każdego dnia ...od zawsze...u nas od dwóch miesięcy namacalnie przypomina ,ze życie jest tylko jedno ,warto z nim zrobić coś fajnego...rozplanować je tak jak się chce...po swojemu...i przeżyć tak jak się chce...umieć cieszyć się  malutkimi  rzeczami...(nawet jeśli KOMUŚ z boku to się nie podoba!!:(:(  
Nasza wielka decha na pierwszej focie.
A dalsza część naszego prezentu dla Taty-zapalonego rowerzysty, to dwie stare skrzynki ...skrzynki od Iwonki :):)...dzieci ciapały na niebiesko ,a mama dopełniła "dzieła"...hihi ....dzieła ze stodoły...
Nam się spodobało...jubilat i solenizant w jednym -też zadowolony !Niebieskie akcenty na lato w sam raz...i prezent od serca,zamiast kupowanych ,nie zawsze trafionych gadżetów:)




Jest więc trochę koloru...we wnętrzu ,ale i w szyciowni mojej:)
Kolory lata nadal bardzo babskie ...aż sama siebie nie poznaje:)
Chyba się starzeję:)Nieświadomie koloruję swój świat...
Ale tak mi się chyba podoba...
Lato rządzi się swoimi prawami ...i kolorami:)
Takie moje lato ....takimi kolorami przeplatane.
..Tyle się tych kolorów nazbierało ,że nijak nie potrafię tego poskładać!!Będzie zatem chaotycznie:)


















W ogrodzie mniej kolorowo ,ale budleja kusi i zwodzi do siebie motyle ...te dni lubię co roku tak samo ...są wszędzie!!!nawet w naszym domu...
Rozkładam leżak tuż koło jej krzewu i zanurzam się w lekturze...moje chwile.





A Wy macie w ogrodzie "motylicę"?Takie określenie dla budlei ostatnio gdzieś wyczytałam!!
Pozdrawiam ciepło wszystkich ,którzy tu zaglądają...
Dziś wyjątkowo więcej słów...jakoś tak wyszło ...dla Ciebie Olu!!:)
KAJA