wtorek, 24 lipca 2012

Zapraszam do ogrodu i na jabłkowy kompot...a na deser nowe torby:)




Wiedziałam ,że przyjdzie taki czas ,że poczuję moje lato!!
Tak 100%!!
Tak ,jak lubię!!

Że będzie słońce,że będą owoce,warzywa do bólu...fasolka ,groszek...mmm...,że w moim ogrodzie będę się czuć swojsko ,boso będę biegać z synkiem ,zbierać jabłka spod naszej papierówki i co drugi dzień gotować z nich  wielki gar pysznego kompotu z wanilią....mmmm...uwielbiamy go wszyscy ,schłodzony ,z lodówki...mmmm,w sam raz na upały:)
Nasza jabłoń obrodziła w tym roku obficie...jabłuszka zdrowe ,z robaczkiem,bez chemii,szarlotka z cynamonem na porządku dziennym:)

I jak tu nie lubić lata??








Drzewo mieliśmy w planach wycinać,miało zostać konarem tylko ,porośniętym milinem ,który zasadziłam przy pniu!
Wizje się zmieniły,jabłoń została ,milin gęsto zarasta ,pięknie kwitnąc pomiędzy jabłkami...niejeden zapytuje ,co to za wynalazek:jabłoń rodząca owoce i kwitnąca równocześnie:)hihi






Ogród kolorowy ,kwitnący ,pachnący...zawsze z utęsknieniem czekam na ten czas...Uwielbiam!:)
Chwilo trwaj!!

Zapraszam na przechadzkę po ogrodowych zakamarkach...



Hortensje dorodne,klematisy obfite...jak nigdy






W warzywniku nasza fasolka,pyszne ogóry ,które za chwilę pozamykam w słoikach ,pomidory lada chwila zmienią swój kolor i już wtedy będą moim jedynym pożywieniem!:)
Mój Pit nazywa mnie"Pani Pomidorek"od jakiś 7lat...wesoła historia z wakacji w Szwecji...hihi



Delektujemy się ostatnimi truskawami...już nie naszymi niestety,kaszubskimi....dobrze ,ze tam je jeszcze mają:)




I żeby nie było ,że lato u mnie to tylko lenistwo,wklejam namacalne dowody mojej pracy,moich szyciowych zmagań przedweekendowych.
Dwie torebeczki...jedna taka jak w  Magazynie Green Canoe...błękitna ,szyta po raz kolejny w tym zestawieniu:)








Druga w truskawkowej czerwieni .Rozcinam kupony tkanin z Drezna i sprawia mi to ogromna frajdę!

Tutaj w połaczeniu z bawełną z pocztowym motywem stempla,model ,który przyszedł mi do głowy niedawno,z dodatkową kieszonką na zewnątrz.
Obydwie torby ,wersja z zamkiem!!





A oprócz lata na talerzu i w ogrodzie,zaczęły nam sie letnie  podróże małe i duże...nasza miłość,nasza pasja....to ,z czego zostają najfajniejsze wspomnienia ....takie ,których nikt mi nie zabierze!!


Miniony weekend spędziliśmy w Gdańsku i na Kaszubach ....towarzystwo doborowe ,iście po królewsku ugoszczeni,były rowery ,była Gdańska starówka,było miło ,smacznie ,kolorowo ...ech ....takie oderwanie od codziennych spraw,krótkie ,ale intensywne i takie 100% relax...LUX!!!!!!!!!!!


To opcja "letnie podróże małe",następny weekend nad lubuskim jeziorkiem -to też opcja "podróże małe"...duże będą w sierpniu:):)...


Buziaki letnie ślę dla wszystkich i słonecznie pozdrwiam.


KAJA



poniedziałek, 16 lipca 2012

Turkusowy ptaszek przyfrunął...




Moje kolorowe lato trwa!
Pogoda trochę zawodzi ,ale cóż...takie to nasze polskie lato:(


Zorganizowałam sobie taki mały osobisty urlopik...taką trzydniową namiastkę:)
W dłuuugiej podróży pozbierałam i poukładałam myśli wszelakie...i te osobiste,życiowe...  i te szyciowe również.
Z tych ostatnich wykluły się nowe prace.


W letnich,delikatnych kolorach...groszki błękitne z szarą ,dość grubo dzierganą dzianiną.
Wszystko oczywiście na filcowej bazie.
Torba jedna z mniejszych ,jakie szyłam ,ale śmiało twierdzę ,że optymalna rozmiarowo do wersji ,w jakiej będzie noszona!
Ma długi ,regulowany pasek ,taki do noszenia "na skos",jak listonoszka,ale i krótkie uszy do noszenia w dłoni.
Spokojnie i bardzo na luzie  mieści format A4.
Klapeczka na magnesik.





I druga....rozmiarowo prawie taka sama i również z paskiem "na skos"...ale kolorystycznie odmienna...różowa,różana,nieco żywsza,z kwiatuchem,trochę romantyczna:):)
Wersja zamykana na suwak.


Na mojej nowej ślicznej ławeczce z serduszkami ...od Al,która króluje na werandzie od jakiegoś czasu i cieszy moje oczy :)





Paski na metalowych kółkach,aby lepiej się układały




Wczoraj przyfrunął do nas mały słodki ptaszek,w stonowanym turkusie...zauroczył mnie bardzo.
Fruwa w naszym salonie,między lnianymi zasłonami:)
Niekontrolowany spontaniczny babski zakup:):)...takie lubię najbardziej:)




Dziękuję Kobietki za maile i miłe słowa,jakie otrzymuję w komentarzach.
Fajnego wieczoru wszystkim Wam życzę i duuuużo słonka na najbliższe dni:)Marzę o ciepłych dłuuugich wieczorach i nocach...wtedy lato dla mnie jest prawdziwe,a nie takie udawane:)

Pozdrawiam ciepło 

kaja