poniedziałek, 25 lutego 2013

Cytrynowa:)

Wszystkiego może u nas zabraknąć w takie chłodne i ponure dni,ale nie cytryny:)
Ja bym tam jakoś dała radę,ale mój mąż nie bardzo....herbata z cytryną w zimowe wieczory to podstawa:)
Tak już ma:)
A jak już wokół cytryny krążymy ,to jeszcze polecam herbatkę cytrynową,a dokładniej:LEMON,GNGER&GINSENG...mniam...rozgrzewa ,lekko szczypie w język-jak to powiedział mój synek:)
Dla mnie bomba...znacie jej smak?
Zakupiona w Marks&Spencer.
Do cytrynowego wora dorzucam Lemon Curd.:)

A na deser moja cytrynowa torebusia:)hihi

Tak ją nazwałam -Cytrynowa,bo żółta ekoskóra ,jaką połączyłam z filcem,z cytrynką właśnie mi się kojarzy:)
i breloczek do kompletu
Torebusia jest nieduża,z długim paskiem na skos,przez ramię -ala listonoszka.
Zapinana na magnes,klapeczka,bez zamka,w środku tradycyjnie pełna organizacja i kieszonki
,a na wierzchu cytrynowy ślimak z ekoskóry:)
Podoba się?!
I druga-w czerwieni-również połączenie filcu i ekoskóry
,nieco większa od cytrynowej ,ale generalnie nie torbiszon,wcisnęłam  kajet A4 i lekko wystawał górą.

Również wersja klapkowo-magnesowa,z długim paskiem na skos.

Moje ulubione tasiemki.
brelok dwustronny

Pozdrawiam ciepło.
KAJA

sobota, 16 lutego 2013

Od serca:)

Takim zestawikiem w fioletach obdarowałam pewną fajną Babkę....(bliska Ona sercu memu!!)
...Taka niespodzianka...
...Zapiszczała z radości:):)...
...Czułam ,że radość autentyczna...to się po prostu czuje:)
...Moja radość jakby podwójna!!!!...
...Tworzysz coś dla Kogoś...z sercem ...i od serca...

...Było to w Walentynki:):)
...Zbieg okoliczności?!!:)??

Mała rzecz a cieszy:):)
Jak miło:):)
Torba taka na zakupy do marketu,do ręki...:)
Bez zamka ,bez klapki,bez magnesiku...w prostocie siła!:)

Zapiśnik z ptaszorem...na myśli złote i mniej złote...na kreski ,co po głowie tańczą,na myśli niezapisane...
Fiolet żywy(na zdjęciu mniej żywy:(:(:(  ) z oliwką!
I breloczek do kluczyków...tych do nowej fury:):)hihi
Owa Babka ma w poniedziałek baaardzo ważny dzień:)
Egzamin z PRAWA JAZDY!!
Trzymam kciuki!!:)Niech drogi będą szerokie !!!
I może zapobiegawczo:...uwaga na wrocławskich drogach tego dnia:):):)hihihi....:):)
A co?...ze mnie też się zbijali:)Tylko kiedy to było?Dokładnie 20lat temu:) A pamiętam ten stres jak dziś:)
Życzę fajnego weekendu Kochani moi zaglądacze:)
Fajnie ,że jesteście:)
Pozdrawiam 
kaja


środa, 13 lutego 2013

Z serduchem...jak na Walentynki przystało i prawie w kolorach tęczy:)

Musi być coś z serduszkiem....no raczej tak wypada:)
Za chwilę Walentynki...ja to już chyba starej daty jestem ,bo jakoś nie kręcą mnie te amerykańskie święta...ale tak pukam się w głowę,że dla mnie ten dzień gdzieś tam kiedyś się wkradł,pojawił,bo wcześniej go jakby nie było,ale dla mojego 10lataka jest tak oczywisty,jak Wielkanoc na Wielkanoc i Boże Narodzenie w Boże Narodzenie.
A maluch -przedszkolak,rozsiadł się wygodnie na kanapie i poważnie pyta:
-"Mamuś ,a jutro jest 14ty?!"
...Pytaniem mnie zaskoczył bardzo:)
-"Tak synku,14ty"-powiadam
-"I jutro są Walentynki?"
-"Tak ,Kochanie"-odpowiadam,zastanawiając się do czego dziecię me zmierza.
-"Acha!!I co to znaczy mamo??No opowiedz mi,co się wtedy robi?":):)
Opowiedziałam:):):):):)
Zaskoczona totalnie!!
Myślę ,że to szkoła starszaka.:)
 Dlatego czekam na słodkie buziaki poranne....może jakoś bardziej wyjątkowe -walentynkowe...są mi obiecane!!
Chcąc nie chcąc muszę jutro nieco poświętować...tak po naszemu...

Jest i serducho...tak na walentynkowy dzień.

Etui na laptopa,zapinane na dwa magnesiki.

breloczek wpasowany w klimaty.

I torbiszon duży...prawie w kolorach tęczy-to również stwierdzenie mego syneczka:)...prawie robi różnicę,ale kolorowy jest,jakby nie patrzeć:)
....A ja coś szukam koloru ostatnio:)
I znajduję:)
Żegnam Was,życząc snów w kolorach tęczy,albo przynajmniej prawie w kolorach tęczy:)
....No i jutro słodkich całusów wielu,od samego rana...czy to od małych,czy dużych....ważne ,by od tych ,których baaaardzo kochamy!!:)

KAJA