poniedziałek, 25 czerwca 2012

Szmatki ,łatki ,czyli znów Stoffmarkt Holland:)



 I znów przyszła pora ,by tak ,jak w zeszłym roku ,odwiedzić targi tkanin w Niemczech!Odkryłam je właśnie w zeszłym roku i wtedy właśnie pierwszy raz je odwiedziłam .Wtedy był Poczdam.W tym roku wybraliśmy kolejne miasto ,które leży najbliżej nas ,a w którym nas jeszcze nie było:)Tym razem Drezno.Dwie i pół godziny drogi minęły nie wiedzieć kiedy...i już buszowałam w stosach belek z cudnymi tkaninami.Zrobiłam na prawdę dobry zakup.Stoffmarkt Holland polecam wszystkim ,którzy szyją i szukają fajnych tkanin ,jakich dla mnie w naszych sklepach jeszcze ciągle brak.Wybór tkanin przeogromny ,atmosfera fajna ...
Po zakupach koniecznie relax...znów rowerowo... zjechaliśmy Drezno wzdłuż i w szerz.Ścieżki rowerowe same prowadzą przez całe miasto.Starówka piękna ,kawa pysznie smakuje...Udany dzień ,słoneczny ,pełen uśmiechu i fajnych chwil.
                                                                                                           A jeszcze przed wyjazdem uszyłam mega wielkiego torbiszona ....bardzo prosty wzór...w prostocie siła:)
I cały ten torbiszon zapełnił się pięknymi tkaninami,które przytargałam z Drezna!!Głowa pełna nowych pomysłów...teraz tylko szaleć przy maszynie:)

Dodaj napis

Lato w pełni,na moim balkonie wszystko bujnie kwitnie  i cieszy moje oczy:)Tak bardzo lubię go latem:)                                           Ściskam wieczornie.                                                                KAJA

czwartek, 14 czerwca 2012

Kolorowo...



W moich tkaninowych zbiorach od zeszłego lata ,leżą dwie tkaninki ,które bardzo przypadły mi do gustu ,gdy buszowałam na targach tkanin  Stoffmarkt Holland w Poczdamie zeszłego lata:)
To delikatny sztruksik ,mięciutki i bardzo kolorowy!!Moje kolory ,moje klimaty...niby wzorzyście bardzo ,ale kolory takie zgaszone....no moje jak nic!!
Wzięłam po kawałku...odleżały swoje i teraz mają swoje 5minut!:)
Uszyłam dwie podusie,spore 50x50cm...
Uwaga:DLA SIEBIE!!DO  MEGO WŁASNEGO  SALONU!!!:)
...Aby był kolorowy na lato:)

Oczywiście ,póki co ,wylądowały na balkonie ,umilają kawkowe balkonowe chwile:)Balkon mój, w tym roku bardzo kwiatowy:)


Tył poduch lniany,tak jak lubię:)


*****




 Mamy w domu naszym starusieńkim ,pomieszczenie...szumnie zwane WERANDĄ:)

Kiedyś była to weranda z prawdziwego zdarzenia,cała ściana przeszklona!

Ale na pewne potrzeby ,w swoim czasie ,mój Tata powiększył ją o drugie tyle ,likwidując ową przeszkloną ścianę!Zostało spore okno ,ale to już nie to:(
Cóż...takie były wówczas potrzeby!!
Dziś wszyscy dalibyśmy się pokroić ,aby mieć wersję pierwotną ,poniemiecką!!
...Ale jak się nie ma co się lubi,to się lubi ,co się ma!!:)
Pomieszczenie to przechodzi właśnie metamorfozę...malowanie ...znów tymi ręcami:):)To taka kontynuacja moich poczynań na klatce schodowej:)
Właśnie tworzę detale wszelakie,które uposażą werandę naszą,aby była teraz miejscem ,gdzie przycupnąć można,odpocząć,poczytać,pomyśleć...
Jestem w trakcie malowania cudnej ławeczki ,którą zrobiła dla mnie Czarodziejka Al -tutaj...naturalna póki co ,sosnowa ławeczka powoli przeobraża się według moich wizji:)

Wierzę,że za krótki czas dopicuję detale i będę mogła się pochwalić moją ciężką pracą:)...i jej efektami:)

Trzymajcie kciuki ,abym dała radę


Pozdrawiam ciepło,prawie weekendowo...nadal z wrzawą kibiców w tle...cały czas i nieustannie:)


kaja

piątek, 8 czerwca 2012

Fioletowy:)




Energetyczny kajet w fioletach uszyłam ciurkiem dla Małgosi...

...Lubię zestawiać nowe kolory,zszywać w realu to ,co mi w głowie siedzi....nowe cieszy...nie przepadam za powtórkami:(
To ,co już kiedyś szyłam i muszę znów,nie daje mi  tyle radości ,co nowe!!

Moja głowa pełna pomysłów:)


Zestawiłam fiolet ciemny,jasny i fuksję w sweterkowej dzianinie.
Mnie się podoba!
A Wam??




*******************************************

...Za oknem wrzawa....kibice krzyczą,słyszę z daleka....sportowe zmagania piłkarzy w tle...
POLSKA GOLA!!!
A co?!Też trochę przeżywam!! :):)

A ja życzę wszystkim fajnego weekendu!!

Tym,którzy żyją sportem i piłką nożną-emocji w zenicie:):)



A tym,którzy wybrali inną formę spędzania czasu...życzę,aby to były miłe chwile...
Ja wybrałam mały babski wyjazd i dobre towarzystwo i już nie mogę się doczekać rana,kiedy pojadę:):)


Rumiankowym ,łąkowym bukietem od mojej ciężarówkowej Wiolci (wybacz Grubasie!!!:) ,żegnam się:)
KAJA





czwartek, 7 czerwca 2012

Lawendowe błogie lenistwo





Dziś błogie lenistwo...totalne wyciszanie wewnętrzne...dzień tylko dla mnie ...czas,by zebrać mysli i poskładać w całość to ,co w mojej głowie porozrzucane!!


Tak postanowiłam i realizuję właśnie swój plan:)


Jakieś zabieganie wkradło mi się ostatnio w życie ,jakieś takie przewalenie i już mnie zaczęło irytować.
Lubie ,gdy się dzieje,zawsze to powtarzam ,ale jak już myśli gubię po drodze-nie jest dobrze!!


Zatem świętuję na całego!Taka prawie niedziela w środku tygodnia!!A w niej ja,totalnie sama...zadowolona!!


Nieśpieszna kawa z rodzicami,w moim pachnącym ogrodzie.
A ogród zapachniał lawendą!!
Mam ją wszędzie ,bo tak bardzo ja lubię!
Ta w skrzyneczkach jest ciemniejsza,chyba to jakieś włoskie gatunki.
A ta poniżej już się sama panoszy w wielkich kępach,jaśniejsza,obficie kwitnąca...ma chyba z 6lat!
Balkonowe hodowle deko przymarzły tej zimy ,ale te w ogrodzie dały radę!!


Uwielbiam lawendę...wnoszę ja do domu,choćby kilka żdziebełek tu i ówdzie...i jakby lato w domu zapachniało:)





Klematisek też raczył zakwitnąć




Po tych moich malowniczych metamorfozach,w domu jakby jaśniej,przyjemniej...przyozdabiam swoje kąty gadżetami wszelakimi ,w zależności od nastroju!:)
Dziś lawendowo:)






Ten błogostan nastąpił chyba samoistnie ,po wczorajszym ,ciężkim...stresującym jakimś dniu:(
Jakoś nic poskładać do kupy nie mogłam ,a na zakończenie ,w promocji ,pan stomatolog wytargał mi wielki ,bolący ząb!!
Tego obawiałam się najbardziej:(
Byłam pewna ,że zejdę mu na fotelu zawał:):)
....On mi na to:-"Też sobie pani miejsce do umierania znalazła pani Kasiu"!!:)

....-"no to chyba się normalnie wezmę i napiję wieczorem z tego wszystkiego":)-powiedziałam

-"A pij pani,pani Kasiu ,nic nie stoi na przeciwko...jutro wolne":)

.....No i pogadane!!:):):)
Kupa stresu ,trochę bólu i po bólu!!

A z tego wszystkiego,żeby o bólu zapomnieć,zapodałam sobie procha i poszłam do mojej pracowni szyć!!
To lek na wszystko-mówię Wam!!
Maszyna tyrkoliła do nocy...uszyłam dwie torby...dziś pokażę bordową z kwiatuchami!Filcowo -lniana na zameczek.
Już kiedyś taka była,albo baaardzo podobna...






Pozdrawiam świątecznie i leniwie...lawendowo-jaśminowo....


KAJA