Jakoś lato nie może odejść....i dobrze!!
W sumie,to niby już go nie ma...kalendarzowo ...i jesień niby jest,ale ta jesień taka piękna i ciepła!Tak letnia:)hihi
U nas słonko dziś cudne i chłopaki biegają za piłką w ogrodzie w krótkim rękawku.Na balkonie do naszej niedzielnej kawki musiałam rozwijać markizę ,bo w oczy razi!
I jak tu uwierzyć ,że to jesień?:)
Ogród zielony jak w lipcu.
Jedyne ,co mi o jesieni mówi ,to moja choroba,która nie odpuszcza i głos mi zabrała,zatoki pękają w szwach ,jak co roku we wrześniu:(wrrr...ale i tak się nie poddaję i tyle ile wykrzesam sił z siebie,będę cieszyć się słoneczkiem .
U nas nawet w domu nie ma za wiele jesiennych dekoracji .Moja niemoc to sprawiła ,że nic się nie dzieje.
Stoi jeszcze wieeelka taca z naszymi morskim zbiorami z Chorwacji ,muszelki ,kamyczki ,patyczki wyrzucone przez fale Adriatyku .
Nie chce mi się ich nawet chować!
Szkoda zwyczajnie:)
Na werandzie też jeszcze lenie klimaty,choć już w głowie układam plan na inne poduchy,ale jak znam świat ,to od razu będzie zimowo ,świątecznie od razu pewnie ,bo zanim się wyrobię ,to już listopad będzie się kończył:)
Póki co,jedynym zwiastunem września ,a w sumie już nawet pażdziernika ,są malutkie białe dyńki ,które mnie urzekły i zdobią nasze kąty:
A przy okazji odsłona mojej ulubionej ławeczki ,ba ...nawet ławy wielkiej i ciężkiej ,bym rzekła,którą zmajstrowała dla mnie Czarodziejka Al...Dawno ,dawno temu ,ale jakoś nie było okazji się nią chwalić.Robię to zatem dzisiaj.
Od Al przyfrunęła w stanie surowym ,a kolor to już mój wymysł i moja robota.
Jakoś wtedy ubzdurałam sobie spłowiały ,delikatny błękit!Dziś już bym jej kolor zmieniała:)
A jak już jesteśmy na werandzie mojej-tak szumnie zwanej przez domowników mojej starej chaty,to migawki z niej właśnie dziś...dedykowane Ili,która zawsze na mnie wrzeszczy,że domaga się szerszych kadrów z moich metamorfoz!Nie tylko gadania o nich:):)Ilciu,proszę zatem -for You:)!!!:)
Nieco szersze niż zwykle ,ale i tak jednego kąta:)
Jak ogarnę się z detalami ,to może coś więcej pokażę...
...A jak odkopie gdzieś foty werandy przed metamorfozą ,to też się nimi pochwalę:)
I cudne dziergane podusie od Krysi ...kolorowe jak lato:)
I żeby już w letnim klimacie pozostać,zapodam dziś kolejny notes ,w morskim turkusie i teraz chyba będę jednak pomału żegnać to lato ,żeby jesień się nie obraziła:)
...Kieszoneczka ...jak zawsze
Żegnam się z Wami i z latem moim:)
...Pięknej ,słonecznej niedzieli życzę !!
KAJA