środa, 28 września 2011

Pierwsza kosmetyczka i jesienne rozpieszczanie:)




*************************************************************************************************

W życiu do wielu rzeczy dochodzę sama...i to zarówno w ważnych sprawach,jak i tych błahych!:)

Może zabrzmi banalnie...ale właśnie doszłam sama do tego ,jak uszyć kosmetyczkę z podszewką i jak ja pozszywać,aby podszewka weszła pięknie do środka i nie było widać jej lewej strony i żadnych szwów!!!:)hihihi
Takie proste a takie skomplikowane:):)

Zrozumiałyście coś!!???:)
Nooo...nieważne....ważne,że mi się udało...pierwsza próba i udana ,to chyba jednak mały sukces,prawda?!?

Kosmetyczka nie jest jakaś pikna,zwyczajna,ale w moim klimacie,bo len naturalny gruby+koronka bawełniana+zameczek +podszewka...ot wszystko...
I dlatego właśnie zadecydowałam,że należy do mnie wraz ze wszystkimi swoimi niedoskonałościami:)
To były debiuty w temacie kosmetyczkowym ,potem powinno być już lepiej...jak poczynię jakieś postępy,z pewnością o tym powiadomię:)







****
Pażdziernik zaraz przybędzie,a nas słońce nadal rozpieszcza na maxa!

Czasu wiele nie mam,galop ciągły jakiś ,matka polka ,pracująca,szyjąca,ale nie darowałabym sobie,gdyby tak piękny wrzesień totalnie przeleciał mi koło nosa!!

Choroba deko odpuszcza,choć uparta:( Nawet "Ibuprom Zatoki" jej nie straszny:(
Ale żyć trzeba...
W niedzielę zrobiliśmy chłopakom spontaniczny wypad do lasu.
Przywlokłam trochę wrzosu,zadomowił się w salonie i mech na dekoracje...
...Uwielbiam jesienny las,choć kolorów takich iście jesiennych jeszcze u nas nie tak wiele...zieleń króluje i nie ustępuje.

Koło domu lasu niet,wiec na co dzień nadal balkonowo...moje dzieciaki uwielbiaja takie "niby-uczty"w przerwie między bieganiem za piłką a jeżdżeniem na rowerze:):)hihi
Woda z cytryną,orzechy,jabłka,gruszki,maliny...wszystko ,co nasz ogród daje:)Ot uczta:):):)
Ale nam się tak podoba!:)

...Towarzystwo się liczy i miłe chwile:)






Mój nowy nabytek...emaliowany zestaw kubeczków i fajny dzbanek,zakupione w Atelier Pauli!!
Cudne są-jak dla mnie i super służą!
Do wszystkiego...do wody ,do soku,nawet przydatne przy gotowaniu obiadu.



A nasz balkon ,zaraz po zakątkach ogrodu ,jesienny baaaardzo,tak jak lubię...
Miło zasiąść z gazetką na chwilkę...już niedługo to się pewnie skończy i wtedy będę przy kominku przesiadywać...też fajnie ,ale jakoś słonko wolę:)









Aaaaa....o chryzantemach miałam napisać!!
(....Więc to będzie jednak baaardzo dłuuugi post:))Ostrzegam!!:)

Dlaczego raz nienawidzę,a potem znów kocham!?!

Historia stara,prześladująca mnie od najmłodszych dosłownie lat.Gdy byłam baaardzo małą dziewczynką,mój Tata ,który zawsze lubił kwiaty,wpadł na pomysł,że może by tak kolejna pasja w jego życiu?!?
Zasięgnął języka,nakupił literatury,wchłonął wiedzę w temacie uprawy chryzantem i postanowił spróbować!!
Jego próba ,jakże udana,nie wiedzieć kiedy ,stała się obsesją!:)
Przez wiele ,wiele lat uprawiał owe kwiaty,ale już nie w ilości balkonowej ,a hektarowej:)
Wybudował 2 długaśne i wielkie szklarnie na wsiowych ziemiach mojego dziadziusia.
Potem powstały dwie kolejne,mniejsze koło naszego domu.
Pasja cudna,kwiaty również,ale niestety same koło siebie nie potrafią zrobić:(

I tak od małego,począwszy do wiosny aż do póżnej jesieni pomagałam rodzicom w tym temacie.
Dziś pewnie robiłabym to z przyjemnością,wtedy ...często z przymusu...nie zawsze mogłam biegać za piłką z koleżankami...był czas,kiedy trzeba było sadzić,przesadzać,podlewać,uszczykiwać...a że szpalery całe tego były,roboty też nie mało!

Kilka dni przed 1 listopada,były dla nas prawie jak żniwa!!:)Jak wykopki na wsi!
Ruch w interesie,dom pełen ludzi,stałych klientów od lat,znajomych,tabunami wynosili z naszych szklarni.
Mój Tata kochał te kwiaty!!
Hodował zarówno odmiany doniczkowe,jak i cięte!

Pierwsze kwiaty ścinał zawsze dla Mamy na imieniny,które obchodzi 3 pażdziernika!Taka tradycja w naszym domu!
Były tak świeże i trwałe ,że potrafiły stać miesiąc w wazonie!

A że w naszym kraju był to kiedyś ...i chyba nadal jest kwiat popularny głównie na 1 listopada,na groby bliskich,właśnie tego dnia mieliśmy w domu uroczyste iście"zakończenie sezonu".
Tata liczył kasę i hojnie nas obdarowywał,mnie i siostry moje!
Szaleństwo prawie...zawsze była nowa wymarzona rzecz...a to magnetofon na płyty cd...wtedy totalna nowość,a to wieża stereo ,a to nowe łóżko!!
Czekałyśmy na ten dzień jak na Mikołaja...taka nagroda za trud i pracę ,jaką wkładałyśmy w pomoc rodzicom!!

I to był ten czas właśnie ,gdy chryzantem nie nawidziłam:):)Rozumiecie mnie chyba!?

A dziś je kocham ,bo już od kilkunastu lat ich nie uprawiamy:(...szklarnie runęły na rzecz naszego ogrodu i dobudowanego na ich miejscu balkonu,które czasem tu pokazuję!
Rodzice są już nieco starsi,choroba Mamy nie pozwala nam już się tym zajmować,bo Mama baaardzo dużo czasu i serca wkładała w tę pracę!

Tato był zakochany w każdej sztuce,którą zasadził!
Dosłownie...potrafił o północy ,przed położeniem się do łóżka,pójść do szklarni ,aby zerknąć i ze swoimi kwiatuszkami nawet pogadać!
Prawda Tatku????:):):)

Wiem,że gdyby mój Tata tu teraz zajrzał i poczytał,na bank łezka w oku by mu się zakręciła....
Mamy wiele fotografii z tamtych czasów...Tata ze śmiesznymi ,modnymi wtedy pejsami do brody,w szklarni pełnej kolorowych pąków,kilkanaście metrów kwiecia w jednym rzędzie...dziś wszystko bym oddała,aby mieć choć jeden taki rządek koło domu!!

Wtedy to była harówa dla mnie ,dziś z sentymentem wspominam tamte czasy...






Żegnam się ,życząc spokojnego wieczoru i nadal pieknych, słonecznych jesiennych dni!!

KAJA

sobota, 24 września 2011

Wyniki Candy przy urodzinowym torcie!!:):):)




Witam....Moje Drogie Panie!!!!:)
Przy osiemnastkowym ,hihihi ,torcie odbyło się losowanie...znane już są wyniki mojego urodzinowego CANDY!!!

Tadam.....
A może Wam jeszcze nie zdradzę...potrzymam w napięciu:)


Cały emaliowany kubełek zapełniony losikami...sztuk dokładnie 150!!
Baaaardzo Wam dziękuję za świetną zabawę.
Nie spodziewałam się ,że będzie Was aż tyle!
Ale to takie miłe!!
I powtórzę się,ale muszę...uskrzydla i dowartościowuje mnie fakt,że moje szycie Wam się podoba !:)

Torba jest tylko jedna,niestety,ale tak sobie myślę,że słowo się rzekło i będę robić wszystko,aby uszyć kolejną "wolną" sztukę i znów kogoś rozsmakować!:)
Teraz było candy urodzinowe,to czemu by nie imieninowe??Tak jak w zeszłym roku???!:)

Zatem wstępnie umawiamy się,że w imieniny Katarzyny znów się obdarujemy!!
Zapraszam zatem,zaglądajcie czasem!:)


A zwycięzcą jest




"KINIA"

Gratuluję!!

Kiniu,proszę Cie o kontakt mailowy ze mną:kajaroszko@tlen.pl

i podanie swoich danych adresowych do przesyłki!!!
***************
*********

***
Fajna zabawa,takie miłe chwile,trochę zadumy ,gdy do koszyczka wpada kolejne 12 miesięcy!!

A tak na marginesie,to zdradzę Wam ,że naprawdę osiemnaście:):)...to co ,że x2!!:):)hihi



I koniecznie na zakończenie muszę Wam wszystkim podziękować,szczerze i całym swoim serduchem ...za wszystko ,za dobre słowa i życzenia ...wszystkie...te w komentarzach,a było ich tak wiele,na maila,bo też mi sie skrzyneczka zapełniała i na komórkę również...wczoraj piszczała i piszczała:)
I za karteczkę Dominisi mojej kochanej ,co wpadła i posłodziła..............ale jak...ech....kochane jesteście!!

Lecę się kurować,bo grypa niemała mnie również na urodziny odwiedziła i jeszcze muszę wpaść na bloga Kini,bo nie znalazłam wcześniej czasu,aby do Was wszystkich zerknąć,ale nadrobię to w weekend!!
Pozdrawiam już jesiennie,ale baaardzo ciepło i życzę słonka na kolejne dwa tygodnie,bo podobno maja być cieplutkie!!

KAJA

środa, 21 września 2011

Jesień w moim ogrodzie i torbiszon dla Wiolinki:)



Witam!!

Przeogromna moja radość i zaskoczenie...pozytywne baaardzo oczywiście,gdy widzę,że MOJE CANDY URODZINOWE
z poprzedniego posta ,będzie fajną zabawą dla tak wielu osób!!

ZAPRASZAM SERDECZNIE W DALSZYM CIĄGU!!:)
DO 23 WRZEŚNIA

Zawsze wierzyłam ,że są osoby ,którym moje filcowe torby się podobają.
Lubię nimi obdarowywać urodzinowo,imieninowo...cieszy mnie,gdy mogę komuś sprawić radość czymś,co moje ręce osobiście wyprodukowały.
Takie też prezenty uwielbiam dostawać!

Powielona moja radość,gdy patrzę,jak wiele kreatywnych babek wzdychnie sobie,że to ładne!!
Wtedy utwierdzam się,że to wszystko ma sens!
Aż chce się pobiec do maszyny i szyć,szyć ,szyć...tak wiele,aby nie tylko jedna mogła moją torbę mieć,aby wiele takich było!!

Na tę chwile nic już nie wyczaruję,czasu mało,a jutro jeszcze tort trzeba piec:)

Ale wierzę,że gdy tylko znajdę chwilkę i nadrobię moje zaległości,może jeszcze kolejna sztukę ponadplanowo uda mi się sklecić...wtedy zrobimy kolejne torbiszonowe candy:)
Zaglądajcie zatem czasem...:)

A jak już w temacie toreb jesteśmy,niech wisienką na torcie będzie kolejna,którą właśnie przedstawiam!
Też zresztą prezent urodzinowy dla mojej Wiolinki,już wręczony .Mam nadzieję ,że Jej się dobrze nosi i że się podoba:)
Nieco inny wzór niż zwykle...poniosło mnie:):):)

A Wam jak się podoba??




Tak się bronię przed tą jesienią,aby przyszła dopiero w moje urodziny jednak:):)Nie prędzej!!
Każdy dzień ważny!:)Zawsze to jeszcze o rok mniej:):)hihi

Ale ukradkiem sama upycham ją po kątach!

Od zawsze jesień kojarzy mi się z jarzębiną,grzybami,dyniami,wrzosami i chryzantemami!!
I wszystkie te dary cieszą moje oko.

Dlatego muszą u mnie być...i już są!
Kompozycje w moim ogrodzie zapełniają kącik bluszczowy a na balkonie panoszę się dynie,którymi obdarowała mnie teściowa i chryzantemy,które są mi bliskie od dziecka,żeby nie powiedzieć od niemowlęcia,przez dłuuuuugi ,długi czas:):)hihi ...Znienawdziłam w końcu a potem znów pokochałam i kocham do dziś!!:)
Ale tę historię opowiem,gdy pokażę nasz jesienny balkon:)
Dziś natomiast kawałek ogrodu.











Dziękuję za odwiedziny,za miłe słowa,za udział w zabawie,za życzenia!!!

Pozdrawiam lekko jesiennie i życzę,by jutro było piękne dla Was wszystkich,słoneczne,bo to w końcu ostatni dzień lata!!

Pozdrawiam
kaja

wtorek, 13 września 2011

Moje candy urodzinowe i ostatnie promyki słońca!







Wrzesień nadszedł nagle,nie wiadomo skąd...ba...już prawie jego półmetek !

Lubię ten miesiąc baaardzo...nawet wyjątkowo go lubię z kilku powodów:
Jest dla mnie jeszcze trochę latem,a trochę już jesienią,a obydwie te pory roku lubię baaardzo!

Ostatnie promyki letniego słońca nie zawodzą tego lata,ogrzewają nas nadal,przynajmniej mnie:):)
Tym bardziej wrzesień mi się podoba.

A kolejny powód to nie bagatela...to moje urodziny...kolejne co roku...już nie osiemnaste...niestety!!
I tak naprawdę wtedy,gdy mi bije dzwon ,bije także dla jesieni...wtedy właśnie ona dopiero wkracza...jakby wspólnie świętujemy tego dnia!!

Fajne,miłe chwile,radosne,tulące mnie moje dzieciaki,może bez wielkiej fety,ale jednak jest u nas wtedy jakoś wyjątkowo...lubię ten dzień!

I namiastkę dobrego humoru chcę darować także Wam,aby tutaj również wyjątkowo było...choć troszeczkę!!:)
Oferuję filcowa torbę,którą uszyłam dla Was.

Zapraszam zatem na moje urodzinowe CANDY!!!!

Jeśli ktoś ma ochotę na takie filcowe cudo w zieleniach i tweedowych brązach,a w promocji dorzucam fajne przecierane pudełeczko na drobiazgi,też mojej produkcji


,to zapraszam serdecznie do wzięcia udziału w losowaniu!!
A odbędzie się ono właśnie w pierwszy dzień jesieni i właśnie w moje urodziny
-
23 września!!:)

Zasady-standard:podlinkowane zdjęcie na blogu z informacją oraz zapisanie się komentarzach!!
Zapraszam raz jeszcze wszystkich i życzę fajnej zabawy i Wam i sobie!!!

A póki jesień mokra nie przegoni słonka,każda chwila dla mnie fajna,aby powłóczyć się z moimi chłopakami po parku ,albo po naszym bukowym lesie,ale i balkon jeszcze nas gości.Na nim biesiadujemy ile się da!
Wchłaniamy ostatnie owoce w formie koktajlu.
Nie ma w naszym domu takich,którzy by się nie oblizywali na jego widok!:)
Od najmniejszego do największego:)

Szybkie wykonanie i maksimum łasuchowania.Łączę przeróżne owoce,ostatnio mamy szał na maliny,z maślanką schłodzoną w lodówce,cukier i cukier waniliowy,mikser-kilka sekund-pyszota!!







Balkon powoli przybiera jesienne akcenty...dynie ,wrzosy...
Ale na razie nie zapeszam ,bo dla mnie to jeszcze lato i już!!!:)Niech trwa!

Pozdrawiam słonecznie wszystkich,którzy wpadają do mnie...miło tak z Wami poplotkować:)

KAJA