sobota, 28 stycznia 2012

Fuksjowa...




Jak już w krainie kolorów jesteśmy ,to zostańmy w niej nadal ,bo tak przyjemnie jakoś jest!:)

Od pudrów i pasteli zaczęłam...i muszę się pochwalić,że właśnie wyciapałam drugą puszkę pastelowych farb,ale gdzie ,co i jak??!...o tym wkrótce,jak już będą większe efekty...powoli to wszystko nabiera kształtów:)jupppi!!!!!!!

A teraz jeszcze bardziej kolorowo!!!:)
Fuksjowo-czerwono -żółto!!
Dosyć odważne połączenie,mega energetyczne-na życzenie mega miłej babki,która tak właśnie mi się zawsze kojarzy,z fajnymi kolorami:):)

Wkomponowany w mój ulubiony filc techniczny,stworzył torbiszonka...takiego jeszcze nie było,to kolorystyczny news w moich szyciowych zmaganiach.

Tym razem nie taki wielki jak ostatnio dla Madzi!:)
Standardzik...takie lużne A4!!:)


Mam nadzieje,że nowej właścicielce przypadnie do gustu!?:)
...Mnie się baaaardzo podoba taki energetyczny babski mix:)


A Wam?!?!?!:)






Znów życzę kolorowych snów...w tę mrożną nockę:)

KAJA

wtorek, 24 stycznia 2012

Pastelowo w planach.




...Nieświadomie myśli moje krążą ostatnio wokół kolorów...
...Nieświadomie krążą wokół pasteli...

Sama uwierzyć trochę w to nie mogę,bo raczej klimaty swojskie mnie pociągają i do tej pory kolory ziemi...beże,brązy...natura...

Ale... jak znam siebie nie od dziś ,a i powiedzenie takie znam,że "kobieta zmienną jest" ,to łapię się i ja również!:)
Zawsze coś kombinuję,zmieniam,coś przestawiam ,coś dodaję...
A teraz właśnie koloru mi się zachciało dodać...
I tak zrobię...dodam!!!
I może nawet wkrótce to nastąpi:):)?:)


Jest taka dobra dusza na tym świecie,co idzie mi z odsieczą...wesprze,pomoże...jak fajnie ,że stąpają po tej ziemi dobrzy ludzie:)Że mam przyjaciół,na których mogę liczyć:)
Nawet w takich prozaicznych sytuacjach!
Że jest szansa,że coś drgnie w kwestii tysiąca moich planów!!!!!!!!

Zaczynam od swojej"pracowni",co ją tworzyć sama zaczęłam i utknęłam...na maxa-życie:(
I tam od początku miało być pastelowo-pudrowo...kobieco jak nigdzie indziej ,bo tam mój azyl,mój babski świat...mój i tylko mój!:)

Potem sypialnia i kilka szczegółów i też w pastelach,do moich pościeli i poduch ,do moich vichy firaneczek,pudełeczek od Ikusi...niech się dopełni:)

Może marzeń wystarczy na tę chwilę,zrobię co nieco,a potem cdn...(mam nadzieję!!)

Póki co...inspiruję się...
Krzesło z poniższej foty to kolor, coś koło tego,jaki zakupiłam z Fluggera...już piszę o tym pewnie 5ty raz,szczuję i się chwalę,a konkretów żadnych...wiem ,wiem...sorry...ale właśnie czynię ostre przygotowania:)hihi
Muszę wystartować:)
Krzesła takiego nie posiadam ,niestety:(,ale kolor owszem !A to już coś:)hihi


A fota pochodzi z magazynów ,o których ostatnio wspomniałam i zajawka była.
Mianowicie:

Czyli dla każdego coś ciekawego:)

I sweterkowego...

I krateczkowego...
I cieplutkiego...
I pudrowego...
I kuchennego...
I dzieciowego...
I owocowego...:)


A jak pastelowo...to już do końca:)

...Takie małe miseczki zakupiłam sobie ostatnio,albo już nie tak ostatnio...i nie takie tam zwyczajne miseczki...to kokilki do pieczenia!
Miały już swoje debiuty,upiekły muffinki z jabłkami i cynamonem z wypróbowanego już 100 razy na 100 sposobów przepisu Elle.
A i panna cota z nich znikała)
Są urocze i super się sprawdzają nawet na małą przekąskę z mussli:)

Zakupiłam w tk maxx-gdyby ktoś zapytać chciał!:)



Pastelowo się żegnam,życzę pastelowych snów...ja pewnie będę dziś takie miała...tak mam!!:)

KAJA

wtorek, 17 stycznia 2012

Stołówka z serduchem i filcaki dla Madzi:)...torbiszony znaczy!!



..Jakoś tak mi się na duszy fajnie zrobiło ,gdy biały puch zasypał jednej nocy te szaro-bure krajobrazy...nie wiedzieć czy jesienne czy wiosenne one były ...
Okazuje się ,że nie tylko dzieciaki czekają na śnieg...podświadomie jednak również i my-dorośli,przynajmniej ja!!:)

I teraz za oknem jakoś ładniej,tak jak w styczniu być powinno!:)

Ziarenek nasypałam do naszego starego karmnika i od razu ptaszorki przyfrunęły!
Nasz karmnik czeka na renowację...i nastąpi ona w przyszłym tygodniu...taki mam plan!


Jutro śmigamy na kilka dni w górki ,bo ferie dzieciaki mają,a narty aż proszą,aby na nich zjeżdzać.
A jak wrócę,biorę pędzel i macham!
Zakupiłam fajne pastelowe farby z Fluggera...zamierzam wiele rzeczy nimi pociapać...między innymi domki dla ptaszków!
Uwielbiam patrzeć ,jak sikorki wpadają na sekundę,złapią coś w dzióbek i heja dalej...a jak do tego pada śnieg,to sterczę w oknie balkonowym z kubkiem imbirowej herbaty...i mogłabym tak ciągle...
A "domki" piszę ,a nie "domek" ,bo właśnie upolowałam na gratach nowiusieńki prawie, karmniczek dla ptaków...stołówka prawie...z fajowym wyciętym serduchem...właśnie ono mnie tak zauroczyło.
Jest jak nowy ,z surowego drewna i jego również machnę w pastelach,albo w turkusie...zobaczymy!:)
Prawda,że ładny!?!
Moim chłopakom bardzo się spodobał.Zobaczymy ,czy ptaszkom także przypadnie do gustu!?:)


Na razie zamieszkał w nim ptaszek od Beatki ,ale gdy już będzie pomalowany,oczekujemy wielu miłych gości:)

****

A póki co...nabrałam mocy po niemocy i działam:)
Właśnie uszyłam 2 torbiszony dla Madziuli,filcowe jak zawsze.
W niebieskościach ,ale troszkę zmodyfikowanych...dodałam turkus i ecru, a wyeliminowałam czarny i inne ciemne kolory.
Zapięcie magnetyczne,w środku 2 kieszonki i 1 duża kieszeń.

Torba wieeelka,taką chciała Madzia...proszę bardzo!
Można w niej jabłek i ziemniaków z targowiska natargać:):)









A druga mniejsza,tweedowa,z kwiatuchem filcowym.
Już kiedyś taką szyłam...teraz powtórka:)




I razem.



A pożegnam się kolorowo:):)






...Migawka z fajnego pisma,którego dwa numery sprezentowała mi kochana Kuzyneczka Cecylia...przytargała z Angli,będą tam ostatnio kilka miesięcy.
Teraz znów pojechała ...może znów coś fajnego wynajdzie?!?!:)
Magazyny suuuper,kolorowe...pełne inspiracji...może warto pokazać więcej...może następnym razem?!?!
Zmykam...życzę fajnych ferii,tym ,którzy je już mają ,tak jak my!!:)

KAJA

wtorek, 10 stycznia 2012

Ale numery:):)...i trochę staroci...



...Mało mnie tu ostatnio:(

....I jakoś mi z tym żle:(

...Ale jakoś tak się dzieje...siła wyższa!!:(
A czasem zwyczajne lenistwo,a może tez trochę aura za oknem ...ona ewidentnie sprawia,że zapał mój kończy się jakoś tak szybko,coś koło 21wszej:(...to wersja energetyczna,bo bywa,że i o 19tej zaczynam intensywnie myśleć o łóżku i ciepłej pościeli w naszej sypialni i dobrym filmie w doborowym towarzystwie męża:)!

Trochę mnie ten stan irytuje,jakoś tak nie w moim stylu,ale wyluzowałam,nic na siłę!

Chłonę te filmy wieczorową porą...

I tak już czas jakiś.
Wiem nawet ,co jest przyczyną tego marazmu twórczego...zbyt długa przerwa,zaplanowana z premedytacją,z przyczyn organizacyjnych...ale wiem ,że co za dużo ,to nie zdrowo!!!

I właśnie poczułam ,że muszę ruszyć tyłek...tak dosłownie,fizycznie,a nie tylko dumać i snuć plany...

A mam ich wiele...nie są konkretne bardzo,ale jakoś poczułam nieodpartą potrzebę kilku małych zmian w moim domu ,delikatnych,bardziej kosmetyka,takie małe metamorfozy plus kilka gratów,które spowodują lepsze funkcjonowanie,np wieeeelka szafa w naszej werandzie,która chodzi za mną nie od dziś:),zmiany organizacyjne w pokoju chłopaków i trochę pasteli w sypialni!!!
Tyle...na luzie ,nic na siłę...

I szyć,szyć,szyć już mi sie chce!!!!Baaardzo!!
A że już mi sie chce,to połowa sukcesu!!:)

Ruszam zatem za chwilę...

A póki co,pokazuję Wam moje numery!:):)hihi

Stare...jak zwykle...po pierwsze wyszperane na gratach,używane,po drugie...wyszperane już daaawno temu!

Znalazłam je u dokładnie tego samego Pana,u którego zakupiłam wiosną nasze łoże do sypialni.
To metalowe szabloniki z cyferkami,które zamierzam wykorzystać dekoratorsko.
Gdy je oglądałam ,pan podszedł do mnie i zapytał:
-pasują ci?
-tak-odpowiedziałam
-dosłownie taki masz numer domu?
-nie...to moja data urodzenia:):):)hihi
-ooooo....to dosyć dobrze się trzymasz...nie powiem...:):)

Pan uśmiał sie prawie do łez:)

Jakoś mi te żarty utkwiły w pamięci:)

(O ile te blaszki można wykorzystać jedynie jako numer domu czy bramy!
Moja wyobrażnia nie zna granic...czasami-niestety-tak twierdzi mój mąż!!)




A jak już w klimacie staroci i zaległości jesteśmy ,to jeszcze z zaległości,czyli tego,co juz dawno uszyłam,ale jakoś tu nie wkleiłam ...uleciało...zatem zaległości jeszcze z tamtego roku:)


Torbiszonek w czerwieni,który był prezentem gwiazdkowym dla pewnej młodej damy ...
Filcowy-rzecz jasna:)




I małe etui(kosmetyczka) na drobiazgi,gadżecik do rudej,przedświątecznej:)...dla innej młodej damy:)


Dziś jakoś dałam radę i naskrobałam ...filmu już dziś nie będzie,bo i mąż się chwilowo ewakuował,a jak do kina ,to nie samotnie:)

I teraz do roboty...ruszam tyłek już od jutra,nie ma zmiłuj się...więc jest szansa ,że następnym razem pokażę już nie starocie:):)!

Pozdrawiam ciepło !
KAJA