wtorek, 19 października 2010

Uroki jesieni...winogronowo...








Tonę winogron oddam za jeden uśmiech!:):)


Żartuję!!Może nie tonę,ale baaaardzo dużo!I jak ktoś lubi,to zapraszam.

Mój Tato-złota rączka,kiedyś,jak był piękny i młody,miał wiele pasji i hobby!
O jego przygodzie z toczeniem i zabawą w drewnie jeszcze pewnie kiedyś wspomnę,bo dopiero dziś to doceniam.Kiedyś ludzie sie zachwycali,a my z siostrami nabijałysmy się ,że mamy w domu wszystko made by Stasiu,a teraz w dobie rękodzieła,widzimy w tym swoiste piękno!O tym jednak innym razem.

Jedną z pasji Stasia naszego było ogrodnictwo,chryzantemy uprawiał hektarami!Szczepił,mnożył,całe serce w to wkładał.
I winogrona!
Ale już lata nie te!
Chłop nadal czynny zawodowo,biega od rana do wieczora!
Winogron rośnie jakby sam,tylko go Tatuś podcina.
Mamy taką dużą konstrukcję nad wjazdem do garażu.Jast cała obrosnięta winogronem,wiecie,jak w Chorwacji.I jak sie nie chce wjeżdżać autem do garażu,to nie ma stresu,bo i tak w cieniu stoi.
Konstrukcja już ledwo zipie:)Ciężar to dla niej ogromny.
Pięknie wygląda latem,jak tworzy ogromny zielony baldachim.Teraz już coraz mniej atrakcyjna,bo liście schną na jsień i lecą pomału.Ale za to owoce są urokliwe i pyszne.
Wszystkie kiście zwisają w dół,trochę póżno dojrzewają,bo słońce ma do nich słaby dostęp,ale i tak zawsze coś dobrego z nich klecimy!

Taki swojski rarytasik!





Foty słabe,bo ciemnica tam straszna....



Winogron obrodził obficie ,jak co roku,trzeba zaraz go zerwać i coś pysznego z niego sklecić.
Może coś rozgrzewającego na długie,mrożne,jesienne wieczory??:):)



Listki pomalutku zaczynają spadać z drzew i jest to zawsze wielka jesienna frajda dla mojego Dominisia.
Mama grabi a synek tarza się w liściach,jakieś orzełki i aniołki robi ,niczym w zimowym puchu!

Nie bronię mu tego.Szczęście wtedy maluje się na jego mordce uśmiechniętej.
Niech się chłopak hartuje.U nas każda pora roku dobra na podwórkowe zabawy...Nawet zima nam nie straszna.
Mama tam wtedy trochę do domu ucieka,bo zmarzlak,ale tata-chłop z bieguna północnego w końcu!!:):)
Jak jest -18 i mi już wtedy wszystko zamarza:)hihi,Pit z bananem od ucha do ucha mówi:"Ooooo....teraz to jest zima!!To lubię!!":):)
I wspomina czasy,jak to w w szkole średniej jego najlepszy kolega 3dni do szkoły do Suwałk nie dojeżdżał ,bo ich na wsi zasypało,a potem,jak już trochę śnieg się uleżał,to ojciec go traktorem do głównej drogi dowoził,a dalej na biegówkach:)

Dla mnie to jakieś since fiction,ale na północy podobno tak było,teraz już też coraz rzadziej.

Ale na to przyjdzie jeszcze pora.Na razie dziękujemy!
Teraz delektujemy się słoneczną i piękną jesienią...do bólu!





Całujemy Was cieplutko z synusiem,serdeczności posyłamy dla wszystkich i wielu pięknych słonecznych jesiennych dni życzymy!


Kasia

5 komentarzy:

  1. Ja też z tych kochających zimę jestem! i lubię taki mróz, tylko deszczu nie lubię! a u Ciebie piękna jesień! liście...spadające....

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No Katarzyno My z Miechem wpadamy na winogron :))

    Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. Winogron rozrósł się niesamowicie. Ja to mam taką małą namiastkę tego co Ty ale wierzę,że kiedyś u mnie też taki będzie.
    Grona jak malowane takie śliczne.
    Dominiś to dopiero przystojniak!! W tej kurteczce to wygląda tak,że hoho...
    Kasik,buziaczki przesyłam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  4. *Monisiu,zapraszam Was z całego serca!!

    *Aguś...winogron rosnie jak szalony,daj mu trochę czasu.My o nasz nawet jakos zbytnio nie dbamy,tylko odpowiednie cięcia-działka taty od lat!!

    pozdrawiam Was cieplutko!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Krásné podzimní fotky!!!Děkuji za komentář u mne na blogu.Krásné podzimní dny,moc pozdravů Soňa

    OdpowiedzUsuń