niedziela, 30 września 2012

Lato jakoś nie chce odejść:)






Jakoś lato nie może odejść....i dobrze!!
W sumie,to niby już go nie ma...kalendarzowo ...i jesień niby jest,ale ta jesień taka piękna i ciepła!Tak letnia:)hihi

U nas słonko dziś cudne i chłopaki biegają za piłką w ogrodzie w krótkim rękawku.Na balkonie do naszej niedzielnej kawki musiałam rozwijać markizę ,bo w oczy razi!

I jak tu uwierzyć ,że to jesień?:)

Ogród zielony jak w lipcu.

Jedyne ,co mi o jesieni mówi ,to moja choroba,która nie odpuszcza i głos mi zabrała,zatoki pękają w szwach ,jak co roku we wrześniu:(wrrr...ale i tak się nie poddaję i tyle ile wykrzesam sił z siebie,będę cieszyć się słoneczkiem .

U nas nawet w domu nie ma za wiele jesiennych dekoracji .Moja niemoc to sprawiła ,że nic się nie dzieje.

Stoi jeszcze wieeelka taca z naszymi morskim zbiorami z Chorwacji ,muszelki ,kamyczki ,patyczki wyrzucone przez fale  Adriatyku .
Nie chce mi się ich nawet chować!
Szkoda zwyczajnie:)

Na werandzie też jeszcze lenie klimaty,choć już w głowie układam plan na inne poduchy,ale jak znam świat ,to od razu będzie zimowo ,świątecznie od razu pewnie ,bo zanim się wyrobię ,to już listopad będzie się kończył:)

Póki co,jedynym zwiastunem września ,a w sumie już nawet pażdziernika  ,są malutkie białe dyńki ,które mnie urzekły i zdobią nasze kąty:





A przy okazji odsłona mojej ulubionej ławeczki ,ba ...nawet ławy wielkiej i ciężkiej ,bym rzekła,którą zmajstrowała dla mnie Czarodziejka Al...Dawno ,dawno temu ,ale jakoś nie było okazji się nią chwalić.Robię to zatem dzisiaj.
Od Al przyfrunęła w stanie surowym ,a kolor to już mój wymysł i moja robota.
Jakoś wtedy ubzdurałam sobie spłowiały ,delikatny błękit!Dziś już bym jej kolor zmieniała:)



A jak już jesteśmy na werandzie mojej-tak szumnie zwanej przez domowników mojej starej chaty,to migawki z niej właśnie dziś...dedykowane Ili,która zawsze na mnie wrzeszczy,że domaga się szerszych kadrów z moich metamorfoz!Nie tylko gadania o nich:):)Ilciu,proszę zatem -for You:)!!!:)

Nieco szersze niż zwykle ,ale i tak jednego kąta:)
Jak ogarnę się z detalami ,to może coś więcej pokażę...

...A jak odkopie gdzieś foty werandy przed metamorfozą ,to też się nimi pochwalę:)





I cudne dziergane podusie od Krysi ...kolorowe jak lato:)



I żeby już w letnim klimacie pozostać,zapodam dziś kolejny notes ,w morskim turkusie i teraz chyba będę jednak pomału żegnać to lato ,żeby jesień się nie obraziła:)


...Kieszoneczka ...jak zawsze


...I tył kajeciku...



Żegnam się z Wami i z latem moim:)

...Pięknej ,słonecznej niedzieli życzę !!

KAJA



12 komentarzy:

  1. Notes cuuudowny i dynie albinoski świetne. Letnie podusie zachwycające, jednak letnie kolory to to co lubię najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Notes jak zwykle śliczny :) A białe dynie pierwszy raz widzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Dziewczynki:)

      Ewelinko....białe dyńki cudne...szukaj kochana gdzie się da...w realu jeszcze piekniejsze!:)

      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  3. Kasieńko,
    dzięki, doczekałam się..i cieszę jak dziecko, czyli Ty też:))
    Śliczne te Twoje większe i szersze perspektywy, dyńki super:)
    Filcaki Twoje szyciowe zawsze oglądam z przyjemnością.
    Na zatoki polecam Sinupret, ale całą dawkę, trzeba wybrac do końca.
    Buziaki i słonka dalej nam życzę, by lato a raczej letnią aurę zatrzymac!
    K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Krysiula...lepiej póżno niż wcale!!

    Twoje podusie już dawno zdobią naszą werandę i cieszą moje oczy ...i nie tylko moje!
    Te kolory to bajka jest!
    Jeszcze raz dziekuję Ci za nie....uwielbiam wszystko ,co dziergane!!Cuda!!

    Jeszcze takie piekne dwie warkoczowe dostałam od Anusi -szarą i miętową i tez sie nie moge nimi nacieszyc!!

    A zatoki ....wrrr...to taki ostry stan ,że nic nie pomaga...antybiotyk ledwo daje rade ....chyba punkcja w końcu mnie czeka jednak...odwlekana od 5lat:)

    Sciskam Cie szydełkowa czarodziejko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak szukać białych dyniek, jak nigdzie ich nie ma... a One są obłędne. A lato - babie to nawet i w październiku potrafi zaskoczyć ;D
    Zdwrowiej! Miód, czosnek do gorącego mleka. Głowa w Krysiowe poduchy i odpoczywaj :))))))
    A nie, Ty pewnie biegasz chcąc oszukać chorobę... No tak sie nie da. Widać organizm mądrzejszy i prosi z deczka o odpoczynek :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam lata nie wyganiam!! Zdecydowanie wolę je od wiatru i deszczu. A u Ciebie pięknie jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. piekne dyńki ,a ława przecudnej urody , kajecik jak zawsze cudny :)
    zdrówka zycze
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  8. raczej babie lato, ale fakt, sliczne! a najsliczniejsza jest dziergana poducha!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasiu, dziękuje serdecznie za te wszystkie miłe słowa zostawione na moim blogu :)

    U Ciebie jak zawsze piękne zdjęcia i piękne rzeczy ahhhh ! Ta ławka jest fantastyczna ! A jakbys jej kiedys chciała zmienić kolor to pasowałby jej taki pastelowy szary, oj taką ja widzę w przyszłości :)

    Białe dynie przecudnej urody i tak pieknie komponują się z szarym filcem, super !

    OdpowiedzUsuń
  10. a i poduszka Krysiowa przepiekna !

    OdpowiedzUsuń