poniedziałek, 5 grudnia 2011

Dla odmiany-turkusowo!!!!!

Tak jak pisałam ostatnio...oprócz czerwonego (choć tego zdecydowanie najwięcej ostatnio!),przerabiam też inne kolory!:)
Różne...naprawdę...na przykład turkus...taki w białe groszki...żywy,radosny
z filcem-moim przyjacielem połączony i tasiemeczkami
A wszystko to znów w roli notesu-zapiśnika-pamiętnika!:)
Każdy nazywa ten stwór inaczej!!

Duży!!Format A4.





I z tyłu...proszę bardzo:)


I w środku...kieszoneczka na wizytówki czy inne małe zapiski!



I jeszcze małe plakietki zaprezentuję.
To była misja zlecona przez Świętego Mikołaja!:)
Nie wyrabia się bidul z robotą!:)
Zaczął więc już dziś,zawitał u przedszkolaków,w tym u mojego syncia młodszego .
Wykonałam plakietki do paczek, z nazwiskami dzieci,aby brodaty gość ławtiej sobie poradził z taką dziatwą:)
...To tak w ramach dobrej współpracy z Panem Mikołajem!!

Liczę po cichutku,że i do mnie trafi,mimo ,że bez plakietki...może dzisiaj w nocy?!?!:)
Już dwa lata u mnie nie był:(
Do dzieci to przychodzi!!!...a ja za ścianą...i co???!!!:):)

Choć z drugiej strony mam pewne obawy ,bo 2 dni temu ,pewien Pan o imieniu Waldemar napisał mi w mailu tak:"Oby Święty Mikołaj Pani rózgi nie przyniósł,czego życzę z całego serca!"
...Zachodzę w głowę,czemu on tak napisał!?!?!?:)

Eeeee...może nie będzie tak żle!!

Synek mały dziś ,kładąc się spać,wyliczał ,co by mógł Mikołaj przynieść nam -rodzicom!!
I wiecie ,co wymyślił?!:
"Tatusiowi nową gitarę basową,a Tobie mamusiu,jakąś perfumkę pod poduszkę!!"
Taaaa...widzicie,jaka sprawiedliwość:)
To się nazywa męska solidarność...
Mamusię to chcą perfumką udobruchać!!:):)
Ale w sumie....czemu nie...jeśli pięknie pachnie!:):)


Plakietki miały być zwyczajne,papierowe ,komputerowe,laminowane...
Ale jak mamusia szyjąca może zrobić papierowe?!Wstyd zwyczajny!!
Filcowe machnęłam,szyciowe!:)
Podobają Wam się?!
Mikołaj był zadowolony:)

I dla Pań wychowawczyń.




Pozdrawiam wieczorową porą i życzę by brodaty gość zakradł się i do Was i choć perfumkę pod podusie wsunął:):):):)

Dobranoc!!!!!!!!!
KAJA

czwartek, 1 grudnia 2011

Skarpetkowo...do znudzenia:)



Dziś skarpetkowo...do znudzenia!!:)

Wybaczcie... please...że monotematycznie,ale tak się nazbierało tych skarpet świątecznych,czy nawet bucików(sama nie wiem jak je zwać!),że zrobię skarpetkowy wpis i już:)

Wszystkie są już u właścicieli.
Jedne pojechały ze mną do Poznania do Iki,drugie do Madziuli w podziękowaniu za miłe przyjęcie na babskim festynie:)
Kolejnymi obdarowałam Agę i Aurelkę...fajne Babki ,które przez prawie 10 tygodni wlewały mi do głowy wiedzę na warsztatach w Szkole dla rodziców,na jakie uczęszczałam do minionego poniedziałku!!!
Ech...tyle fajnych rzeczy się tam nauczyłam!!
Pracuje systematycznie ,aby wdrażać je w życie naszej bandy:)
Jeśli choć trochę się uda,będę z siebie dumna!!

Zatem ....















Noooo...to skarpety mamy z głowy!!:):)

Obiecuję ,że jeśli nawet powstaną kolejne,nie zakatuję Was już nimi...NIE NIE!!!Promis:):)

I podusie kolejne:)



I tak jakoś wokół czerwonego nadal kręcą się moje świąteczne twory:)
U nas też będzie czerwono...taki jest plan...jak zdążę...a taki jest plan:):)...sklecę też coś dla nas:)

Co sklecę?!:)

Ohohoho...tyle tego w mojej głowie siedzi!
...Zasłony -firany takie łączone-krateczka vichy plus półprzezroczysty len ecru ,który już zakupiłam plus fajna bawełniana koronka... do naszego salonu.
Zawsze miałam mało odwagi na czerwone zasłonki.Bałam się,że tak kuchennie jakoś wyjdzie,ale już dojrzałam....jak wyjdzie tak będzie -trudno!!
Może nie będzie tragedii:)
Może w asyście różnorakich czerwonych poduch,obrusów i skarpet,czy innej drobnicy,czy choćby choinki na czerwono....może będzie miało to ręce i nogi:)!?!?

Noooo...i widzicie ile mam planów?!

A na razie żaden nie tknięty:)
Ale co tam ...nie ma rzeczy niemożliwych!:)

Na razie uszyłam dla szwagierki Hani ...na urodziny bieżniczek i podusie ...też na czerwono i też świątecznie...tak zamówiła!:)
Może pstryknę jutro fotki ,to wkleję.

I notesy kolejne szyję....prezenty mikołajowe i świąteczne...
Te już nie na czerwono:)
Na turkusowo na przykład...oooo...dla odmiany:)

Sukcesywnie i baaardzo małymi kroczkami ogarniam swój szyciowy zakamarek...czasu mi brak,a serce aż się rwie ,aby już tam mieć pięknie...ale trudno...nie od razu Kraków zbudowali:)

Jeszcze inne małe rzeczy cieszą moje oko...ale o tym następnym razem:)

Pozdrawiam ciepło
KAJA


czwartek, 24 listopada 2011

...mieszanka:)






**********

Jestem ostatnio jak wulkan,czekać tylko aż wybuchnie:)...taka przeładowana na maxa...wszystkim dosłownie...przemęczona,zabiegana,niedospana,ale i szczęśliwa zarazem...jakoś tego nie ogarniam ...tak dużo się dzieje,a w sumie nic szczególnego się nie dzieje...kwestia ,co dla kogo ważne ...kwestia kto czym żyje!!
...ech....można coś z tego zrozumieć?!?!:)
Chyba średnio:)

Taka mieszanka...
...fajni ludzie wokół mnie...coś fajnego kombinują...coś tam robią,czego też nie ogarniam...ale co mi tam?!:)ważne ,że we mnie wierzą...(pozdrawiam Cię Waldziu::):):))!!!!

...I dzisiejszy post też niech będzie mieszanką...totalną...wszystkiego ,bo już sama nie wiem ,co mam wkleić i co napisać....wszystko by się chciało...

No to spontan:

Powstają ozdoby świąteczne(poduchy,skarpety dla Mikołaja) w międzyczasie....w międzyczasie między naprawianiem maszyny do szycia ,bo moja zrobiła kaput totalne i się wypięła,a między kupowaniem drugiej-innej-nowej -a starej,bo używanej,ale masywniejszej,żeby nie zaorał jej filc mój ukochany gruby...(i tu ukłon po pas do Aneczki mojej...mega cierpliwej ,kochanej- MERCI ANUŚKA!!!!)
...i między malowaniem ścian wysokich aż do nieba,co farby 20lat widziały,...w miejscu ,gdzie klecę moje nowe szyciowe miejsce ,bo poddasze mi małe i ciasne:)

...W międzyczasie fajne chwile...fajne wyjazdy ,fajne nowe -kreatywne dusze...mam na myśli spotkanie u Madziuli...hihy-śmichy do póżnej nocy...ech...tego mi było trzeba...wróciłam naładowana,zainspirowana,zresetowana:)
Madziula-DZIEKUJĘ...po raz kolejny!!!
Jesteś wielka!!!Pełna organizacja!!!!Szacun!
Ściskam też całą resztę bandy z babskiego weekendowego festynu w Poznaniu:)
Kto nie był ...niech żałuje!!:)




I sprawczyni!:)
***
I zaległe twory moje....babuszkowy notes dla Madzi właśnie ,już trochę zapisany:)
Duży A-4...jak zwykle filcowy!:)


plus kosmetyczka na babskie drobiazgi:)



Mały filcowy torbiszonek na winko,na flaszeczkę ...koniecznie z filcowym kwiatuchem...proszę bardzo!...dla innej Madzi-z Craftomanii,co krzyżykowe cudeńka robi:)




I torba kolejna....baaardzo podobna do poprzednich w tych kolorach...ale kto się przyjrzy ,ten znajdzie różnicę...i to nie jedną...Co zrobię ,że to zestawienie tak się podoba:)?!

Dla Alicji!!:)


...Nooooo....już skarpet czerwonych wszelakich nie wkleję...nie zrobię Wam tego...nie dziś:)
Koniec mieszanki:)

..Chociaż ...jeszcze w moim mixie pewnie by się coś znalazło,a jak?!
....np wspaniałe wiadomości od najbliższych mi osób...ciąże...yuppi-oczekiwane,wyczekiwane,wymarzone!!!
I to aż dwie jednego dnia...wiadomości znaczy się dwie-od dwóch innych babek-dacie wiarę-jednego dnia!!!!:)

...Gdzieś tam jeszcze świńskie grypy zmutowane-masakra...ale już,dzięki Bogu, po wszystkim....uff!!!!!!!!!!!!Paula...doprowadzaj się do ładu...napędziłaś nam stracha dzieciaku:(!!

...Mąż z nową gitarą basową ze wzmacniaczem na poddaszu!!!!!!!!!!!!!!!!
Tak,tak....jeszcze teraz giercuje,a jest grubo po 23-ciej!!!
Ale każdy ma swoje fisie-wolę to ,niż papierosy ,czy 4 piwa dziennie:)

Noooo...i jak mam to ogarnąć?:):)No jak?!?!:):)

...A tak w ogóle to za 45 minut mam imieniny!!!!!!!!!!!

....I ściskam wszystkie Katarzyny!!:)
Kasia





piątek, 11 listopada 2011

Babuszkowo...matrioszkowo









Przez pewien czas był mały szał notesowy:)

W sumie,okazało się ,że to fajny babski gadżet:)
Jednym Babkom służy jako pamiętnik i miejsce na spisanie swoich myśli nieposkładanych ,u innych działa jako przepiśnik na receptury... ciacha i ciasteczka!!

Każdy ma swoje potrzeby ..i super:)

Ilonka zamówiła sobie babuszkowy -swojski...jak to Ilonka...lubi grube ,naturalne lny przede wszystkim,tak jak i ja zresztą:)
Opisała kobita,co chce mieć ,więc musiałam tak sklecić,jak polecono!:):)

Starałam się!
Efekt końcowy poniżej:)

Format B5,obleczeczony filcem ,aby było mięciutko,na to len naturalny plus babuszki na szerokiej tasiemce,która mnie zauroczyła totalnie i aż żałuję ,że tak mało jej kupiłam ,bo właśnie już jej niet!:(
Rzemyk,jako wiązanie i kieszonka na małe zapiski czy wizytówki wewnątrz kajetu!!

Ot tyle!!!

Mnie się spodobał...Ili podobno także:)


Właśnie mi się przypomniało ,że dla Madziuli zrobiłam też babuszkowy,troche inny ,filcowy... i go nie pokazałam...ech ...ale to już nie dziś!!
Ściskam Was i życzę fajnego weekendu...lużnego i relaksacyjnego,albo patriotycznego...jak kto woli!:)

Pozdrawiam
KAJA

wtorek, 8 listopada 2011

I tak w koło...:)



*************


Dwa kolejne torbiszonki wyszły kilka dni temu spod igły!!

Jeden jesienny ,w kolorach ziemi,w brązach, plus tweed,z malutką wstaweczką ceglanego pomarańczu...na życzenie zamawiającej!
Z maleńką klapeczką na magnes.
...Tak mi się jesiennie kojarzy...
Podobno Ani się spodobała...to tak cieszy!!!!





Druga torba ,to kolory ,w jakich jeszcze nie szyłam!
Nazwałyśmy ją razem z Gosiunią... "Barbiową"...
Bo dominuje tu róż,ale taki raczej pudrowy i fiolety delikatne....słodka taka,trochę landrynkowa,ale muszę przyznać,że choć to totalnie nie moje kolory,to jakoś mi się spodobała:)


Pierwszy raz wszyłam skaj...uwielbiam eksperymentować,łączyć faktury.
Tu jest(od zewnątrz koła) i skaj, i sztruks, i filc cieniutki...a w samym środku znów gruba dzianina sweterkowa.
Tym razem jej nie poprzeszywałam,w zamian za to dałam pod spód wypełnienie,małą garstkę i stworzył się taki brzuszek wypukły,dosyć mocno odstający:):)...
Nie widać tego dobrze na fotach,ale wierzcie mi na słowo:)




I obydwie razem przed pożegnaniem:)...w jesiennych liściach pod naszą czereśnią...
Zrzuciła już wszystkie i stworzyła fajny jesienny dywanik ,który Babcia namiętnie grabi ,a moje szogunki buszują w nich bez opamiętania i mają niezłą frajdę!!
I tak w koło:)...
...Wszystko w koło:)

czwartek, 3 listopada 2011

Szaro...ale chyba nie buro i ponuro:)...trochę na niebiesko:)





Taka mała kosmetyczka na babskie drobiazgi...z filcu rzecz jasna!:) powstała...
i z dzianiny szarej delikatnej sweterkowej,lekko ze złotą nitką,a nawet srebrną raczej,lekko świecąca w każdym razie!!...aaa...nie wszystko złoto ,co się świeci:)





I nie samotna oczywiście,bo tak naprawdę jako dodatek do torbiszona.
Torbiszon już w podobnej wersji występował,dla Wiolinki,znaczy w podobnej kolorystyce...ale co ja zrobię ,że się podoba i babki chcą!:)

W tej ,dokładnie, kółeczka nie mają łodyżek,jak w Wiolonkowej:)

Teraz szyje się kolejny ...znów w te desenie:),znów z łodyżkami:)



I jeszcze pokażę Wam fajny koszyczek ,co upolowałam na gratach...stary...fajny....marzył mi się taki ,pełno ich w necie w porządnych sklepach z pięknymi gadżetami ,ale ceny dla mnie zaporowe,a tu masz...się trafił w zeszłym tygodniu:):)taniej.....

Nie wspomnę nawet,co mi się dzisiaj trafiło:)

Miałam 20 minut,aby "przelecieć"naszą maleńką niby giełdę,bo mąż wydzwaniał,spieszyliśmy się...i zawsze jak w galopie,jak mało czasu ...to fajne rzeczy szczują!!
I chyba coś w tym jest ,że takie zakupy na wariackich papierach,są najlepsze!!!:)
Pudełko za grosze do ozdobienia,fajna cynkowa wanna do ogrodu za 15zeta,staaaaarusieńkie wsporniki pod półkę,mała cynkowa konewka....ale hitem i tak zostały fajne ceramiczne kawkowe szyldziki....ech...i znów zostałam nazwana lumpiarą:)
Wiadomo przez kogo!!!!:)...ale tak z przekory chyba!!:)
Każdy ma swojego fisia!!
Jedni kupują 3-ci kask rowerowy i piętnastą koszulkę,bo ma kieszonki na bidon na plecach ,zmienia trzeci raz narty w jednym sezonie,kupuje trzecią wędkę...bo ta właśnie najlepsza na szczupaka i jutro trzeba jechać na łowy......noooo...a inni... właśnie graty!!!
...Ale się wyżyłam...hihi....rozumiecie mnie,prawda????:)

Ciepełko ślę ,z serducha i z naszego kominka i dziękuję za fajne słowa i tyle maili...dziękuję...fajnie,że jesteście,że Wam się podobają moje szycia i że mogę pomóc raczkującym blogerkom...pozdrawiam Cię Izuniu!!:)...

Noooo...i jeszcze szwagierka do mnie zadzwoniła ,że wraca właśnie ze Szwecji i ma dla mnie jakieś gazetki szwedzkie,dekoratorskie i z ozdobami świątecznymi ,niby tylko 2 czy 3,ale szwagier na święta zwiezie stosy,bo on tam od 12 lat i już jak Szwed i nie wiedział ,że ja chcę...hihi....no czemu on nie wiedział?!?!?!


Dobranoc!!!

KAJA